ostatnio tak się czułem po zobaczeniu Donnie Darko. tylko mam jedno pytanie !!!spojler!!! każda "następna" Jess brała się z `kolejnego` jachtu. ta, która na końcu zabija tą w domku pochodzi też z jachtu, potem ginie w wypadku, to skąd do cholery wzięła się tam jeszcze jedna? wyskakuje tam jak filip z konopii, stała sobie na ulicy i gadala z taksówkarzem, to nie ma sensu. rozumie to ktoś?
Nabrałeś się to na co wielu się nabrało,a przyjrzałeś się temu że po wypadku znaleziono tą Jess w sukience która była w bagażniku? A tej w bluzce i spodenkach nie. Oznacza to że ta przeżyła i poszła spowrotem do portu a następnie zapominała wszystko po obudzeniu się na statku (wtedy kiedy Hether proponuje szampana)
przwinąłem sobie jeszcze raz do tej sceny. faktycznie na ziemi leży Jess w sukience, ta w spodenkach i bluzce stoi i gada z taksówkarzem. to zmienia postać rzeczy i sprawia, że film jest genialny. wychodzi na to, że na statku są na zmienę dwie Jess, które cyklicznie zamieniają się rolami. wygląda to tak: Jess po wypadku wraca na jacht, doznaje amnezji, potem sztorm, statek, walka z Jess 2 (w masce), zrzucenie jej do wody, Jess nr 2 (w masce) budzi się na plaży (już bez maski :), wraca do domu, zabija siebie pierotną (powiedzmy Jess 0), po czym nastepuje wypadek i wraca na jacht jako Jess nr 1, i tak w nieskonczonosc
Jess 1--->statek--->Jess2 spada do wody--->Jess 2 zabija Jess 0--->Jess 2 wraca na jacht jako Jess 1 i wszystko zaczyna się od nowa. dzieki wielkie, teraz to wszystko ma ręce i nogi. film jest rewelacyjny. w przeciwnienstwie do pseduintelektualnego bełkotu Lyncha udowodnił, że można stworzyć zakręcony jak słoik z konfiturami film, ale w ktorym wszystko jest logiczne i spójne. no! teraz mi się rozjaśniło we łbie. brawo!
dla mnie bez sensu jest tylko jedno, ona nie wiedziała że dostanie amnezji, ale chyba powinna się skumać po ilości ciał ptaków, że niczego nie zmieni...
dla mnie to ma sens, bo póki jeszcze wszystko pamięta, to zdaje sobie sprawę, że rejs jest jedynym sposobem, by znów zobaczyć/uratować syna. ale gdy wraca do domu, nie pamięta już w jaki sposób on zginął, dlatego popełnia ten sam błąd. a ilość ciał ptaków jest takim symbolicznym stoczeniem się syzyfowego kamienia w dół. być może gdy to widzi, to uzmysławia sobie, że i tak niczego nie zmieni, ale jednak brnie w to dalej, ludząc się, że być może tym razem... film jest mocno psychologiczny, w końcu mit o syzyfie, jak i cała mitologia to sfabularozywane, drzemiące w ludziach potrzeby, lęki, fascynacje seksualne itd. mit o syzyfie to w końcu nic innego, jak spersonalizowanie ludzkiej naiwności, uporu w walce z losem, z góry przesądzonym przeznaczeniem
pozwolę się nie zgodzić. Gdy widzi ptaki kuma że pętla jest nie tylko na statku ale też na lądzie(nawet nie zdajac sobie sprawy że dostanie amnezji). Mimo to nadal ma nadzieję że uratuje syna. Ale gdy on ginie, ona mając pełną wiedzę i świadomość że to się ciagle powtarza powinna chcieć to przerwać. Nie wiem czy widziałeś Memento(jeśli Triangle Ci się podobał to Memento normalnie urwie Ci du.pe, przynajmniej mi urwało ;) ), ale ten motyw tam był genialny. Z tym że tam główny bohater musiał sobie znaleźć sens życia, a Jess i tak nie żyje. A tak btw- dawno nie widziałem tak niedowartościowanego filmu na filmwebie...
czy powinna chcieć to przerwać? nie wiem, właśnie o to m.in. w tym filmie chodzi, o kwestię wyboru. uważam, że poczucie winy było tak silne, że woli przejść to piekło ponownie by choć raz móc jeszcze przytulić syna i powiedzieć mu - to nie byłam ja, wybacz mi, teraz już wszystko będzie dobrze - przynajmniej ja tak to odbieram. a czy żyje, czy nie, nie wiadomo do końca. nikt nie udowodni, że ona nie żyje i to jest np. czyściec/piekło, i nikt nie udowodni, że to dzieje się naprawdę.
a memento widziałem oczywiście, oba filmy są rewelacyjne, ale triangle chyba bardziej mnie rąbnął, może ze względu na ten wątek z dzieckiem właśnie, poczuciem winy, de facto cała rzeczywistość prawdopodobnie została wytworzona przez targany poczuciem winy umysł bohaterki. oba filmy są rewelacyjne, i zgadzam się w 100% - już dawno nie widziałem tak niedocenionego filmu, nie tylko na FW, zresztą info o nim wygrzebałem z innej stronki, tutaj coraz rzadziej można natrafić na info o naprawdę dobrych filmach, w rankingach FW głównie jest komercja i nie ma sensu tam szukać. pozdr
cóż, brak podstaw aby sądzić że sama chce sie karać ale takiej interpretacji nie moge wykluczyć. powiem też, że ja nie za bardzo kupiłem motyw z tym dzieckiem, chodzi mi o to w którym momencie zła matka przeistacza się w kochającą? przecież jej dzieciak nie zginął w wypadku samochodowym(bo rozumiem że w "prawdziwym" świecie tak też się stalo) z powodu tego że była złą matką wiec skąd wyrzuty sumienia o których mówisz? btw- ma imdb ten film na 6.8 a przez imdb staff został oceniony na 8.0 a co mnie skłoniło do obejrzenia.