jestem mile zaskoczony filmem, zrobiony naprawde dobrze, chwilami przypominal efekt motyla czy memento, sporo zawirowan i co ciekawe dobrze zagrana rola glownej aktorki, bardzo podobnej do Naomi Watts. Na mnie osobiscie duze wrazenie zrobily sceny 'zbiorowych mogil' jednej z pasazerek czy nawet mew. Film na tyle ciekawy, ze pojawia sie watek wielokrotnosci petli czasowej dla jednej sytuacji, niczym krecenie sie w kolko za wlasnym ogonem. Niesamowite rowniez jest koncowka filmu i swiadomosc tego ze wszystko bedzie ponownie powtarzane w przyszlosci. Wierzylem przez moment ze bohaterka znalazla ucieczke z tej petli, ale to zakrzywienie tak czy inaczej wracalo do punktu wyjscia. Poczatek i zakonczenie filmu skladajace sie na te same sekwencje zdarzen daja poglebiaja poczucie zapetlenia. Kompletna bezradnosc - to sie czuje ogladajac ten film. Zadnych hollywodzkich happy endow, wlasciwie smutne zakonczenie i to jest sila tego filmu.