W pewnym momencie oglądania filmu można dojść do wrażenia, że ta "sieć intryg" przerasta samych porywaczy. Sami się w nią zaplontują. Ta walka psychologiczna jest deliaktna jak tępa siekiera. Osobiście nie rozumiem jak Martijn mógł być taki naiwny w stosunku do osób, które pozbawiły go bez skrupułów tytułowych pięciu palców. Jego łatwowierność, a z drugiej strony wykazywanie wielkiej determinacji były sygnałami całkowicie sprzecznymi. Może to nie pozwoliło porywaczom uwierzyć w jego domniemane kłamstwa? Ogólnie film jak i gra aktorów wypada średnio... bez zbędnych rewelacji. Nie polecam, aczkolwiek można obejrzeć.