Książki pochłonęłam w kilka dni, dalej uważam je za dobre, dobrze napisane, ciekawe, z ewolucją bohaterów na wysokim poziomie, jednak film najzwyczajniej na świecie mnie zawiódł. Był nudny, mało dynamiczny, ścieżka dźwiękowa kieeeepska. Sceny poucinane i nie połączone ze sobą, co dla widza, który nie wie o co chodzi w filmie (a oglądając film nie ma przecież obowiązku znać treści książki na której bazuje) będzie niezrozumiałe i męczące. Co do aktorów... Dakota wgl się nie odnalazła w tej roli. Ana nie była słodką, tępą idiotką, na jaką wyszła na ekranie. Sceny w których mowa była o seksie zagrała natomiast zbyt pewnie. Jamie'mu poszło lepiej, ma on potencjał do kolejnych części, dało się wyczuć w nim Grey'a. Podsumowując, bardzo się zawiodłam. Nie należę do osób, które "hejtują" tę trylogię, jednak film, na który się nastawiałam, okazał się porażką.