Muszę przyznać, że spodobała mi się ekranizacja. Książka nie jest najwyższych lotów jak już wiemy aczkolwiek nie o książce teraz mowa bo film naprawdę zrealizowany jest dobrze. Jeżeli chodzi o grę aktorską to Dakota mile mnie zaskoczyła mówiąc szczerze. Zagrała Anastazje tak, jak została ukazana w książce, nieporadna, ślepo wpatrzona w Greya, dość można rzec nieśmiała (chociaż w filmie, wiadomo nie było tego aż tak widać bo aktorka nie czerwieniła się co 2 min :)
Jeżeli chodzi o Jamiego to liczyłam na coś więcej, aczkolwiek doszłam do wniosku, że Grey był osobą sztywną, miewał huśtawkę emocjonalną (czy dobrze bazował między uczuciami? Tego nie potrafię ocenić)
Sceny seksu- hm.. nie spodziewałam się czegoś erotycznego od filmu na który wstęp mogły wejść 16-latki, natomiast nie było źle. Dziwi mnie jednak to, że Dakota pokazała praktycznie całe ciało, Jamie tylko klatę.. (nie chodzi mi o to, że jestem jakaś zachłanna) po prostu to on był tym który dominował, który nie bał się nagości.. która nie została ukazana.
Końcówka podobała mi się bardzo ze względu na nawiązanie do sceny z pierwszych minut :) Pomimo tego, ze wiedziałam jak się zakończy 1 część, było mi smutno, czułam się źle.. Może to był niedosyt?

Chce jeszcze dopisać, że na czwórke moich znajomych, ja z koleżanką stwierdziłyśmy, że film naprawdę fajny, reszta określiła go jako średniak.