Nie wiem jak Wy, ale ja byłam kompletnie zawiedziona rolą Grey'a. Jak Anastazję przecierpiałam, tak aktor grający Grey'a po prostu mnie irytował i miałam ochotę wyjść z kina. Przyjrzałam się kandydatom do tej roli i stwierdzam, że najlepiej chyba spisałby się Ian Somerhalder- przystojny, intrygująca twarz, ma w sobie to coś, że przyciąga. A Wy jak sądzicie?
Ja przed obejrzeniem filmu byłam jedną z zagorzałych przeciwniczek głównych bohaterów. Jednak podczas oglądania filmu całkowicie zmieniłam zdanie. Jak dla mnie Jamie wywiązał sie z roli super, i co było dla mnie wielkim zaskoczeniem aktorka grająca Anę była tez DOBRA! :) Pasowali do siebie, widać było chemię oraz podobały mi się te iść potyczki słowne oraz zadziorność dziewczyny.
I jeszcze co do aktora, taki Ian czy Matt Bomer nie przyjęli tych ról, bo wiedzieli że nie odbije sie to dobrze na ich karierze. Pewnie byliby milion razy lepsi, no cóż...
Ale (oczywiście moim zdaniem) Jamie Dornan zagrał fajnie i podczas oglądania filmu pasował mi do Christiana. To jak traktował Anę i jak z nią rozmawiał całkowicie przypominało mi Greya z książki ;)