Uwazam, ze film jest dobry. Oczywiście nie oddaje ducha książki, ale nie czarujmy sie - mało który film zrównuje sie książka. Moja jedyną uwagą jest słaba ścieżka dźwiękowa. Oprócz dwóch czy trzech rewelacyjnych piosenek jest cisza ... Pozdrawiam fanów książki, a tym co nie czytali pierw polecam książkę przeczytać, a pózniej sie o niej wypowiadać
uważam, że ścieżka dzwiękowa to największy atut filmu, The Rolling Stones rządzą! cała reszta to porażka...
To mamy całkowicie inne zdanie... Soundtrack mnie uwiódł i muzyka była świetnie wpasowana, zaś film wydaje mi się lepszy od książki, zminimalizowali sceny erotyczne, które podczas czytania stawały się irytujące, opisane identycznymi zwrotami, frazesami, no i trzeba przyznać, że 50SoG jest napisane bardzo słabym stylem, językiem, a tego w filmie nie widać. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, spodziewałam się, że film będzie klapą, a mnie uwiódł, już za tydzień planuję znowu odwiedzić kino... :)
nie pamiętam co było w książce, ale męczyło mnie to, że nie było wątków pobocznych... cały czas tylko Ana i Christian, pod koniec nie mogłam na nich patrzeć :(
Nigdy o tym nie myślałam, ale faktycznie, masz rację...
Chociaż był Elliot i Kate oraz Ethan i Mia, choć w bardzo minimalnym stopniu.
niby książka jest pisana w 1 osobie i ma to jakiś sens, ale film męczący :( może w kontynuacjach będzie lepiej ;)
Ile gustów, tyle opinii. Według mnie z przeciętnej książki zrobili dobry i interesujący film :)