Film zyskałby gdyby główne role obsadzono innymi aktorami. Nie wiem czemu wybrano Dakotę. Aktorka jest drętwa, nie ma w sobie seksapilu, jest niczym kłoda drewna. Gdyby Sharon Stone była młodsza to ją widziałabym jako główną bohaterkę. Sam aktor grający Greya również nie porywa. Tak jak książka zapierała dech w piersiach, tak film jest zwykłym usypiaczem.