Przeczytałam książkę, obejrzałam film i... uważam, że został zepsuty już na etapie tworzenia scenariusza i angażowania aktorów. Każdy ma swoje wyobrażenie co do postaci ale dobra obsada dodałaby filmowi wyrazistości.
Film jest mało spójny, gra aktorów bez większego zaangażowania. Osoby, które książki nie czytały to pewnie już kompletnie nie wiedzą o co tu chodzi. Mam wrażenie, że część oglądających skupia się tylko na rozpoznawaniu osób czy scen z książki.