Już dawno nie było w światowym kinie tak ważnych dzieł, poruszających egzystencjalne tematy, zahaczające o religię i metafizykę. Ten film jest jeszcze przede mną, ale sądząc po ilości okrzyków, jakie padają w książce: "O święty Barnabo!", "O ku.....wa, on wchodzi we mnie" a zwłaszcza: "moja wewnętrzna bogini chichocze", jestem pewna, że czeka mnie prawdziwa uczta duchowa na miarę "Przełamując fale" (hahahahahahahahahhhhaaa)
A tak na poważnie - jak ktoś chce się nauczyć, czym jest sadyzm i parę innych seksualnych odchyłków, polecam "Jedenaście tysięcy pałek, czyli miłostki pewnego hospodara" autorstwa G. Apolianire'a. Bardzo zacna lektura, zwłaszcza dla osób na diecie - bo po niektórych rozdziałach jeść przez tydzień nie można...