Dlaczego, och dlaczego chcielibyście zobaczyć swoich ulubionych aktorów w badziewnej roli psychicznego zboczeńca, który bije własną "ukochaną" - jeśli oczywiście można nazwać tak dziewczynę, która zakochała się w facecie bo jest przystojny, bogaty (mimo, że ona na pieniądze oczywiście nie zwraca uwagi) i lubi brutalny seks. I mimo, że tego nie znosi, pozwala mu na to. Dlaczego? Ktoś mi wyjaśni głębie tej książki, czy jest ona zwyczajnie pusta, co? Możecie sobie proponować aktorów, ale żaden szanujący się aktor nie zgodzi się zagrać tak poniżającej roli, więc jeśli "kochacie" proponowanych przez was artystów, to uwierzcie mi, to jest ostatnie, czego by sobie życzyli, to prośba o zagranie tej płytkiej roli polegającej tylko na wyglądzie i ruszaniu tyłkiem. Nie doceniacie swoich idoli, a zróbcie to, bo większość z nich ma talent. Już nazbyt poniżyli się w filmie "Magic Mike". Założę się, że drugi raz nie popełnią tego samego błędu. I mam taką nadzieję.
Masz takie zdanie o książce bo pewnie przeczytałaś tylko pierwszą część. Prawda ? To radzę Ci przeczytać jeszcze dwie pozostałe części, a zmienisz zdanie o Anastasi i Christianie. W filmie "Magic Mike" reżyser nikogo nie zmuszał do udziału w filmie. Chłopcy sami się po zgłaszali bądź zgodzili na udział. Mi się bardzo podobało i napewno się przy tym nie poniżali. Pozdrawiam.
Szczerze nie rozumiem Twojej wypowiedzi, książką jak książka, nie jest to Jane Austen czy Stieg Larsson ale też nie musi być. Jest to po prostu książka opowiadająca historie dziewczyny, która zakochuje się z milionerze który ma mega poważne problemy i tyle. Gdyby autorka chciała napisać książkę z innego gatunku, np. sensacyjny, romans czy powieść to pewnie tak by zrobiła, a ona chciała napisać książkę gdzie wszystko wiążę się z seksem i tyle. Równie dobrze możemy zastanawiać się dlaczego książki Sookie Stackhouse i serial True Blood (który powstał na postawie tych książek) są takie popularne i mają taką ilość fanów (również mnie)
Co zaś się tyczy filmu, który ma powstać, wg mnie wszystko zależy od reżysera i scenariusza, jeśli te 2 rzeczy będą dobre wówczas wyjdzie z tego naprawdę dobry film. Jeśli natomiast dadzą reżysera który nie będzie umiał odpowiednio przedstawić tej historii będziemy mieli jednego więcej pornola i tyle.
A co ma do tego dziecko?? To jak 2 ludzi się kocha to już nie mogą mieć dzieci?
Masz stuprocentowa racje. Uwielbiam Ryana Goslinga i odetchnelam z ulga, gdy sie dowiedzialam, ze odrzucil propozycje zagrania tej roli. Nie chce widziec zadnego z moich ulubionych i szanowanych aktorow w roli Christiana Graya. A co do ksiazki, to tez nie rozumiem jej fenomenu. Chwilami naprawde smialam sie z niektorych wrecz dziecinnych dialogow (np. gdy Gray probowal dowiedziec sie czegos o rodzinie Anastazji - od razu przypomniala mi sie ta sama rozmowa miedzy Bella a Edwardem w 'Zmierzchu"). Mam nadzieje, ze te role dostanie ktos, do kogo nie zywie zadnych cieplych uczuc, bo zwyczajnie nie bede mogla na niego patrzec w tym filmie ani po :-/
Całkowita zgoda z Metropoholis. I tak już wystarczy, że robi ten film Joe Wright, który Pokutą skradł mi serce. A co do samej książki, to nie dość, że fabuła niszczy szare komórki to jeszcze styl pisania jest żaden. Nawet mi się nie chce pisać więcej o tym przypadku.
Nie zwrocilam uwagi na rezysera, ale kurde, wielka szkoda, ze wlasnie on (mnie zauroczyl "Duma i uprzedzeniem" i "Hanna"). Swoja droga jedyne, czego jestem ciekawa , to kto zagra Greya i tyle.
Nie rozumiem jak można Greya porównywac do Zmierzchu ? Rozumiem Autorka przyznała sie ze wzorowała sie na Zmierzchu ale to wgl nie trzyma sie kupy ani dupy jeśli chodzi o Greya i Anne .
Nie rozumiem jak można pisąć ze jak zagra jakiś wasz ulubiony aktor nie bd mogli na niego spojrzeć ? chyba on zarabia na życie dzięki filmom a to oni sie musza zgodzić na zagranie takiej i takiej roli jeśli im odpowiada granie Greya jak wy to mówicie sadysty bo martretuje swoja dziewczyne ..
Zwiazek Greya i Any nie opiera sie na tych samych zasadach co Edwarda i Belli, to oczywiste i nie to mam na mysli. Wiele dialogow i sytuacji jest tych samych co w "Zmierzchu" tylko autorka dorobila do tego, ze tak powiem wlasna scenografie i tyle. czytajac te ksiazke naprawde chcialo mi sie smiac, bo zamiast niektore sceny odebrac jako normalne, przypominalo mi sie to samo z ksiazek Meyer. Nie wylapals tego w trakcie czytania?
A co do aktora, ktoremu mialby przypasc zaszczyt zagrania tejze postaci, to z mojej strony nie chodzi o awersje do Greya, tylko po prostu nie chcialabym widziec go w filmie, gdzie tak wiele skupia sie wokol seksu, golizny i jakby sie tak zastanwoic, to tylko fabula sprawia, ze to jeszcze nie jest porno.