Żałuję najbardziej, że tego filmu nie zrobił mistrz takiego rodzaju relacji damsko-męskich czyli mój ulubieniec Lars Von Trier. To by przynajmniej ten bacik Grey`a żwawiej latał po tej ładnej dupci. Nie wiem kogo jest to zasługa ale oklaski dla tej aktorki za zagranie swojej postaci tak, że gdy na nią patrzysz to widzisz że cały czas jest mokra. W tej kategorii oskar dla niej za "bycie permanentnie mokrą romantyczką". Co do Grey`a to powinno być to combo 2 postaci Patrick Bateman (Christian Bale) oraz K (Jamie Bell). No nie wyszło ... życie.