Już zapieprzam żeby miejsce w kinie zająć na porno w walentynki -_- serio ktoś na to pójdzie no chyba że będzie walił w tynki ze złości po seansie. Baby co wam w głowach siedzi że lubicie takie denne porno. przeczytałam 10 stron z książki i przewertowałam ją i nie znalazłam w niej nic czego by już nie było. Kolejny zawszony książę z bajki ratuje biedną niemotkę od samotności ba na dodatek niewydymkę jeeez ileż można się w to bawić myślałam że po zmierzchu temat się wyczerpał. A oni to ciągną jak kiepski dramat. Hejtujcie moją wypowiedź mam to gdzieś ale kompletnie nie widzę sensu jak i w książce tak i w filmie i uważam je za niepotrzebne nikomu gnioty które mają zarabiać na naiwnych babeczkach które marzą o takim Greyu co to ich wyrwie z niewoli codziennego życia. A figa bo takich książąt nie ma ;)
Ja nie będę hejtować, bo się zgadzam :) Zamiast tego dziadostwa polecam klasyk, czyli "9 i pół tygodnia" :)
najgorsze jest to,że on nie jest księciem. Po prostu ma kasę i jest przystojny. Kontroluje całe życie głównej bohaterki a ta nie mając własnego mózgu robi co jej każe. Gdyby zabrać facetowi pieniądze i ładną buźkę - to każda kobieta uznałaby go za zboczeńca i prześladowcę. Jak widać tylko tyle jest dziś wart mężczyzna
no właśnie lepiej bym tego nie ujęła. Dorwałam ostanio ostatnią część tej książki i teraz spoiler WIELKI SPOILER myślałam że laska rzuci przygłupa ale nie ona się z nim HAJTA czy ona jest nienormalna ???
W kontekście tej książki i jej głównej bohaterki kompletnie się z tobą nie zgodzę. Poza książką masz 100% racji - zarówno kobiety jak i mężczyźni traktują dzisiaj ciało jak towar. Moja wypowiedź odnośnie mężczyzn była ukierunkowana ściśle na tą postać, w której widzę pokręconął wersję SYNDROMU SZTOKHOLMSKIEGO. Miałam wrażenie,że oglądam wiadomości, w których najpierw pokazują brzydkiego "zbira" i wszyscy mówią " już po mordzie widać,że jest degeneratem". Potem mamy przystojnego "zbira" alias Christian Grey i słyszy się wypowiedzi " jaka szkoda, taki przystojny . Kto by powiedział. Musiał mieć ciężkie dzieciństwo".
To wina czytanych w dzieciństwie bajek. Zakorzenia nam się w podświadomości że piękna gęba = piękne wnętrze. A czarne charaktery to brzydkie zaraz. Jak choćby siostry KopciuszkaXD
Dlaczego przeczytałam tę książkę? Po prostu potrzebowałam takiego odmóżdżenia. Przez ostatnie 3 lata czytałam same horrory i thrillery i naszła mnie ochota na coś lekkiego, żeby nie powiedzieć banalnego i durnego. A że wszyscy się zachwycali tą trylogią to postanowiłam w końcu zobaczyć o co tyle szumu. Przyznam się, że nawet mi się spodobały te książki, ale nie ze względu na jakąś głęboką fabułę ( bo jej tu nie ma), tylko dlatego, że mogłam usiąść i po prostu poczytać. Dawno nie czytałam nic typowo "babskiego" i stąd nie ma u mnie jakiejś wielkiej krytyki. Co do filmu to nie wiem czy nawet warto rozważać jego obejrzenie. Arcydzieła raczej nie ma co się spodziewać. No i poza tym zobaczyłam właśnie obsadę i niestety kompletnie aktorzy mi nie pasują do bohaterów z książki. Tak sobie myślę jeszcze, że jednak takie gnioty są potrzebne. Czasem człowieka nachodzi taka chęć, by poczytać coś "płytkiego" i nie wymagającego głębszej refleksji. I póki znajdą się chętni by takie coś czytać, to takie książki będą powstawać.
No ja nie wiem czy to był taki książę...raczej porąbaniec, manipulator. Tylko że tak słitaśnie opisany, że wad się nie zauważaXD
no może i tak, ale ja bym sie zabujała:D na amen ;)) odjęłabym klamerki i zatyczki ;P
Pornosy też wypaczają rzeczywistość, ale jakoś nikt nie mówi ,żeby ich nie oglądać, bo takich kobiet i mężczyzn nie ma na co dzień. Spalmy wszystkie książki fantasy, bo wróżki nie istnieją. Biedni niech nie czytają o bogactwie, a bogaci o biedzie, bo to ich nie dotyczy. Nie wiem, dlaczego wszyscy uparli się,żeby używać określenia "książę" tam gdzie go nie ma. Nie zrozum mnie źle, ja po prostu nie jestem przeciwniczką jakichkolwiek gatunków książek, bo każdy ma prawo zapomnieć o własnej rzeczywistości – a każdy ma inną i nie mamy prawa tego osądzać. Mnie najbardziej irytuje to w jaki sposób ta cała papka została nam podana. Za taki styl na wypracowaniu szkolnym dostałoby się ocenę niedostateczną. Ale najgorsze jest to, że książka robi pranie mózgu wielu osobom. Dochodzi do tego,że w odniesieniu do Greya używa się określenia „książę”. Jest to słowo przesłodzone aż do bólu lecz kojarzy się z samymi pozytywnymi cechami zarówno wyglądu fizycznego jak i charkteru. Tymczasem w książce mamy mężczyznę, który UWAGA SPOILER ,
pochodzi z patologicznej rodziny, gdzie był maltretowany przez kochanka matki. Jako nastolatek był w związu ze starszą kobietą, która zadawała mu ból, bo uwielbiała sadomaso. To nic, on wybiera kobiety wyglądające jak jego matka dzi**a (w tym główna bohaterka), żeby je bić i upokarzać.
P.S. CHYLĘ CZOŁA DLA MARKETINGOWCÓW, ONI WYKONALI NAJLEPSZĄ PRACĘ PRZY REALIZACJI TEJ KSIĄŻKI