Wedle tej zasady dam 4/10, bo niestety przeczytałam książkę w oryginale i mam świadomość jak wiele żałości udało się i tak ominąć w filmie. Wyszła z tego nawet zabawna komedia - na sali wszyscy się dobrze bawili. Nie rozumiem również pisania 'uu, Anastasia jest taka brzydka, mogli dać jakąś ładniejszą aktorkę' - przecież właśnie książka pokazywała, że nawet los przeciętnej, szarej myszki może się odmienić każdego dnia poprzez wkroczenie w nie takiego pana Greya i nie trzeba wyglądać jak aniołek Victoria's Secret żeby zdobyć mężczyznę 'marzeń'.