Przeczytalam ksiazke i prawde mowiac nie wiem czy tak sie zachwycaja niektorzy,cala ksiazka to
tylko seks seks i seks z czasem to juz sie nudne robilo mimo ze christian byl przystojny i bogaty to
psychol a ana zakochala sie w nim.zadna normalna kobieta by sie nie zgodzila na takie traktowanie
wiem ze on mial straszne dziecinstwo cos sie wydarzylo w jego zyciu choc do konca nie jest
wyjasnione co ale nikt normalny nie bije swojej kobiety pasem i jeszcze to ze ona nie mogla go
dotykac bez sensu,wkurzalo mnie ze on tak nia rzadzil kontrolowal ja na kazdym kroku.
Niedawno przeczytałam i nie mogę wyjść z szoku, że kobiety się zachwycają Greyem... Zwykły socjopata, który spotkał głupią gęś. Naprawdę chciałabym zrozumieć fenomen tej książki :/
Łatwo się czyta, mało ambitny język, dla kobiet których jedyny kontakt z erotyką to harlequiny bardzo perwersyjne.
Ale takich książek jest mnóstwo. Przy dzisiejszej ofercie wydawniczej trudno zwalać winę na to, że to jedyna książka, jaka im wpadła w ręce. Czytałam w oryginale (mogę się założyć w polskim przekładzie jest jeszcze gorzej) i aż mnie ręka świerzbiła, żeby poprawiać błędy stylistyczne, więc z tą łatwością czytania bym nie przesadzała. To czego nie mogę zrozumieć, dlaczego tyle kobiet i dziewczyn chce się utożsamiać z Anastasią, strasznie to przygnębiające, bo w takim razie chcą być traktowane - delikatnie mówiąc protekcjonalnie, a mówiąc wprost - jak upośledzone, bezwolne, niezdolne do podjęcia jakiejkolwiek decyzji. Bo tak właśnie traktuje Grey Anastasię, romantyzm w tym taki, jak w relacji człowiek-gupik.
Zapomniałam o najważniejszym: reklama!
Nie wiem czy to do końca jest utożsamianie czy bardziej fantazjowanie o bogatym facecie z traumatyczną przeszłością, który zmienia się dla tej jedynej.
"Zapomniałam o najważniejszym: reklama!"
No widzisz, z tym bym też polemizowała, bo np. ja dowiedziałam się o tej książce "pocztą pantoflową" i dzięki marketingowi szemranemu, a jestem w miarę na bieżąco z rynkiem wydawniczym. A książka właśnie oddolnie zrobiła karierę, w filmach tv i serialach natknęłam się na wiele odniesień - co prawda do samego tytułu, który działa już na zasadzie bon mot, jest parafrazowany itd, ale jednak jakoś funkcjonuje w szerokim odbiorze.
"Nie wiem czy to do końca jest utożsamianie czy bardziej fantazjowanie o bogatym facecie z traumatyczną przeszłością, który zmienia się dla tej jedynej."
W sumie, to nie wiem, czy to nie jedno i to samo. Ana jest bezdennie głupia i nudna (już nawet nie chodzi o to, że jest naiwna, ale ona po prostu jest pusta), jej zainteresowania są typowe, pensjonarskie (rzucenie paroma tytułami z klasyki literatury angielskiej, nie czyni z niej znawczyni, nawet studiowanie literatury nie poprawia jej wizerunku - żadna to sztuka studiować w podrzędnym amerykańskim college'u), typ postaci ograny na miliony razy, zdawałoby się wyeksploatowany do granic możliwości. Chwyt polegający na ukazaniu zwykłej dziewczyny, która okazuje się wyjątkowa, tu też nie wypalił, bo ona wcale nie jest wyjątkowa - jasne, jasne, każdy człowiek jest wyjątkowy, oczywiście, ale sztuka polega na tym, żeby to z niego wydobyć, pokazać w czym jest wyjątkowy, a to autorce się ewidentnie nie udało nawet pomimo silenia się na pseudopsychologiczne wyjaśnienia. Ana po prostu rozkłada nogi i tyle - motyw stary jak świat (przypomina mi się jeden z najstarszych eposów w historii - o Gilgameszu, tam król wysłał prostytutkę sakralną, by ułaskawić stworzonego przez bogów potwora, coś w ten deseń - cywilizowanie przez seks; no to pięknie, jeśli za wyjątkową dziewczynę uważa się dziś kogoś, kto pełni rolę prostytutki...). Dlatego myślę, że w sumie to na jedno wychodzi - utożsamianie się z Anastasią i fantazja o przemianie socjopaty w normalnego człowieka, problem polega na tym, że to fantazjowanie o tym, jak nic nie robiąc zmienić go. Strasznie niebezpieczna to książka, jeśli nastolatki doszukują się w niej romantyzmu i prawdziwej miłości, wzorów do naśladowania, jeśli Grey-socjopata staje się "Księciem z bajki". Utrwala bardzo złe stereotypy i wizję pseudoromantyczną, tam gdzie romantyzmu ani głębi nie ma za grosz.
Jeżeli podnieca to kobietę to czemu nie? Niektóre lubią uległość.
Za to w ich pseudo-związku Ana wyraźnie tego nie znosiła więc to już nie było fajne.
Pewnie to zależy od każdej z nas z osobna, ale ja czytając wszystkie trzy książki byłam i nadal jestem zakochana w Christianie, jeśli mogę tak to ująć :) Seks to moim zdaniem bardzo zmysłowy dodatek do niesamowitej historii miłosnej. Owszem Grey miał swoje wady, ale w jakiś porąbany sposób to właśnie te wady sprawiły, że był taki seksowny. Przynajmniej mnie uwiodły, jeśli chcesz wiedzieć co inne kobitki w nim widzą :) A Ana była wyjątkowa, tylko dlatego trafiło na nią. Każdy ma swoje zdanie oczywiście, jednak mnie ta seria uwiodła i z niecierpliwością czekam na ekranizację.
Według mnie np: moje kolezanki sa zachycone ta ksiazka, bo sa tak troche nie wyzyte seksualnie, a owszem Grey jest psychiczny, nie czytałam książki ale z tego co tu piszecie, że nie ma takiej kobiety która by pozwoliła się tak traktować to się nie zgodzę, gdyż trochę podobną sytuacje ma moja znajoma, baardzo naiwna znajoma, także zdarzają się takie kobietki ;p