Byłem wczoraj w kinie z moją narzeczoną i nie dlatego że walentynki itd. tylko byliśmy napaleni na ten film tą ekranizacje. nie przeczytałem książki lecz moja narzeczona 3tomy i bardzo dużo mi opowiadała. Nie boje się przyznać (bo to przecież wstyd skoro więcej osób robi sobie jazdę po tym filmie) ,że bardzo mi się film podobał i z chęcią jeszcze raz w domowym zaciszu obejrzę go z ukochaną. Nie wiem co ludzie sobie wyobrażali,że cały film może będzie romantyczną komedią tak jak na początku momentami było. To był fajny zabieg reżysera i scenarzystów przez unikneliśmy filmu monotematycznego i każdy mógł znaleźć coś dla siebie. skończcie z porównywaniem książki z filmem itp/ gdyż są to różne rodzaje sztuki w żaden sposób nie można je ze sobą konfrontować. Polecam ludziom którzy nie byli,gdyż jest to film ,który po końcowych napisach siedzi w głowie i daje powody do przemyśleń czym jest miłość, jak jest różna oraz na czym polega poświęcenie dla drugiego człowieka. Nie podejmuje się oceny punktowej gdyż jest to film nie szablonowy i ciężko go z innym porównać w konsekwencji oceniać. Jak ktoś chce taniej komedii o miłości to zapraszam na polskie filmy "Wkręceni" itd. Filmy na których nie trzeba myśleć i mają prostą fabułę. Pozdrawiam
A na tym filmie "trzeba myśleć" a fabuła jest złożona? :D
Nie oglądałam i nie zamierzam (również nie oceniam), tak tylko pytam, bo mnie to rozbawiło...