Widziałem i jestem bardzo zadowolony. Miałem ogromne obawy, że podzieli los Księgi Dżungli i będzie słabym filmem aktorskim. Na całe szczęście wyciągnęli wnioski i zrobili bardzo dobry film. Podobało mi się, że rozszerzyli kilka kwestii, które w bajce zostały ucięte - nie wypisze o jakie chodzi, bo musiałbym sypać spoilerami i zaznaczyć opcję o wypowiedzi spoilerach, a jestem trochę leniwy ;P Muzyka i efekty - są dla mnie bez zarzutu
Aktorzy - Luke Evans nie zagrał Gastona - on nim był. Sądzę, że wypadł nawet lepiej niż w bajce; McGregor był boski wraz ze swoim francuskim akcentem. I największa kontrowersja ( z jakiegoś powodu) to Josh Gad jako homoseksualny Le Fou - szczerze to całe to oburzenie jest dość mocno przesadzone i jego postać jest przedstawiony bardziej w ironiczny sposób niż pisany grubą kreską.
Oczywiście są rzeczy, które mi nie pasują, ale nie przeszkadzało mi to w odbiorze filmu. Największy zarzut jaki miałbym wobec filmu to nowa wersja piosenki ,,Beauty and the Beast'' - oryginał z Celine Dion i Peabo Bryson jest zdecydowanie lepszy od wersji Ariany Grande i Johna Legend. W nowej wersji przeszkadza mi to sztuczne przeciąganie ostatnich słów, co bardziej wkurza niż wzbudza sympatię. Zgodzę się, że w oryginale jest podobnie, ale tam było więcej polotu.