Scenariusz rzeczywiście kulawy. Zauważam jednak, że jesteśmy nieco zmanierowani hollywoodzkimi przeróbkami Disneya. Oczekujemy jakiegoś twista, jakiejś psychodtramy, psychoanalizy, zamiany miejscami dobra i zła. Tymczasem jest to nowocześnie opowiedziana klasyczna baśń, bez pretensji do pogłębiania czyjegokolwiek wizerunku, bez mrocznych sekretów. Ot, film dla dzieci, jakie robiono 50 lat temu. Musiałem obejrzeć 2 razy (rodzina). Za drugim razem doceniłem sprawność rzemiosła i zrozumiałem, że to film adresowany nie do mnie. Otwartą kwestią jest, czy w dobie smartfonów i krwawych gier, powszechnych przeróbek, istnieją jeszcze dzieci czekające na tak staromodną opowieść. Bawiłem się nieźle, doceniam przepych wizualny i pewne wariactwo pomysłów.