W małym mieszkanku ciśnie się tu wieloosobowa rodzina. Do łazienki są wieczne kolejki, bezrobotni rodzice nie mogą na siebie patrzeć, a każde z dzieciaków, choćby z racji różnic wieku i płci, żyje własnymi problemami. Po krainie tej, gdzie chłopcy chcą zostać piłkarzami, a dziewczynki piosenkarkami, prowadzi nas 12-letnia Caterina (Sara Podda). Zaprasza nas wewnątrz swojego świata - poznajemy jej złotą rybkę i przyjaciółkę Lunę, podróżujemy komunikacją miejską i kładziemy się spać w jej ciasnym łóżku. Dumna z tego, że wciąż jest dziewicą (inaczej niż Samantha - osiedlowa puszczalska), opowiada o tym patrząc w kamerę. Wskakujemy też do morza, gdzie – jak mówi – zapomina o ojcu, domu i przyszłości (czy raczej, jak sugeruje reżyser – jej braku). Jej wrażliwość nadaje niełatwym sardyńskim realiom wymiar magiczny, a prostych ludzi potrafi zamienić w piękne motyle.
Źródło: http://www.transatlantyk.org/pl/program/wydarzenia/piekne-motyle-bellas-mariposa s
Trochę zmarnowany temat, bo to "podróżowanie komunikacją" nie wnosi nic ciekawego do akcji filmu. Podobnie na dłużyznę wygląda pobyt nad morzem. Przez to główny wątek życia rodzinnego i związanych z tym wzajemnych relacji umyka, schodzi na dalszy plan i film gubi tempo. Mógł to być świetny film.