mały problem z interpretacją tego filmu. No bo fajnie się ogląda i croł wogóle świetnie zagrał, ale jeśli w filmie, pod którym się podpisuje, że jest biograficzny jak można pominąć takie rzeczy jakie wypisano w ciekawostkach... Przecież to jest film o kompletnie wymyślonej postaci, równie dobrze można oglądną podziemny krąg i powiedzieć: tak, bohater grany przez nortona żył naprawdę. Bez sensu
jak widać można. Ja najpierw czytałam książkę S. Nasar, co zaskutkowało tym, że przez większość filmu się wkurzalam, bo znaczną cześć podkorolowali czy zmienili. Patrzac na film obiektywnie, bez książki, jest b. dobry. Porownując go z biografią, wypada dość kiepsko, moim zdaniem.