Dla mnie nudny ale rozumiem ze mogl sie podobac lecz dla mnie zbyt naciagane ;/
Człowieku zacznij oglądać filmy ze zrozumieniem i głębszym sensem wtedy przestaną Ci się nudzić. "Piękny umysł" to nie film na jakiś tam sobie wieczór - to majstersztyk, którego nie sposób po prostu nazwać nudnym. Uzasadnij chociaż swoje zdanie...
A swoja drogą trzeba przyznać, bardzo ciekawe-nazwać "naciąganym" samo życie! Przecież ten film niejako jest oparty na faktach autentycznych... Poza tym, wypadałoby podać jakieś sensowne argumenty.
Film zdecydowanie nie jest nudny. Jak dla mnie - genialny film, o genialnym człowieku ;)
Ludzie czlowiek cos napiszy a wy juz na niego naskakujecie !!! Po to to jest zeby wyrazac swoje zdanie i czy wam sie podoba czy nie dla mnie to zadna rewelacja !!!
Rozumiem wyrażać swoje zdanie w sposób jasny i wyrazisty, ale pisanie, że film to kompletna nuda bez podawania argumentów nie jest wyrażaniem swojego zdania tylko powierzchownym wyrażaniem quasi-opinii.
Ale gdzie Ty widzisz jakiś atak z mojej strony? Ja też wyraziłam tylko swoje zdanie, które jest odmienne od Twojego. A jeśli dla Ciebie wyrażenie innej opinii już jest naskakiwaniem, to to nie jest mój problem.
Ty chyba nie rozumiesz, co do Ciebie piszę. Nie nakłaniam Cię, abyś napisał, że film jest rewelacyjny - po prostu uzasadnij swoje zdanie, że nie jest, a nie pisz, że jest nudny, bo mało przekonujący...
Coś więcej powiedz dlaczego jest nudny, co sprawia, że można sądzić, że jest nudny, co tworzy w nim nudny nastrój. Wtedy może uwierzę, że naprawdę jest, co jest niemożliwe.
Pozdrawiam
Nie powiedzial bym ze to jest biografia bo z nia ten film ma mało wspólnego. Scenariusz jest ladnie podkolorowany ...... Jego zona tak naprawde od niego odeszla i nigdy nie widzial zadnych agentow tylko wydawalo mu sie ze jest Napoleonem. Mam nadzieje ze to uzasadnienie Cie zadowoli poprostu skoro to biografia to powinna byc w calosci zgodna z prawda.Pozdrawiam :)
No widzisz teraz to się rozumiemy i Twoja opinia trafia do mnie :)
Co nie zmienia faktu, że film jest ograny po mistrzowsku i tak swojego zdania nie zmienię :D
Pozdrawiam serdecznie
Komuś się w końcu musiało wydać kontrowersyjne, że Hollywood z rasistowskiego, bijącego żonę, socjopaty robi sympatycznego dżentelmena.
To trochę chore, biorąc pod uwagę jak wysoko oceniłam ten film, ale zgadzam się z przedmówcą. Patrząc na ogólne walory artystyczne i stworzoną przez reżysera historię - produkcja, która była w stanie mnie zadowolić. Ale traktować to jako biografię? To już jest moim zdaniem niesmaczne. Nie byłoby może tak nieetyczne gdyby film powstał wiele lat po śmierci pana Nasha - wiadomo, to teraźniejszość kreuje historię. Jednak teraz, kiedy gdzieś tam na świecie żyją jeszcze ludzie, których te wydarzenia dotyczyły osobiście? Nie, zdecydowanie nie.
Moim zdaniem, jeśli twórcy decydują się już na takie odbieganie od rzeczywistości, to powinni być w swych działaniach konsekwentni. Zmienić nazwiska, przenieść miejsce akcji. Tak, żeby osoba J.F.Nasha była jedynie wzorem dla wyjściowej postaci i nikt nie myślała sobie, że ten pan to taki milutki i słodziutki. Dlatego - choć osobiście nie zgadzam się, że film był nudny - rozumiem rozczarowanie Zycha. Sama spodziewałam się czegoś bardziej prawdopodobnego. Zwłaszcza, że zaburzenia psychiczne to temat niezwykle ciekawy, ale też wymagający. Nie każdy jest w stanie je zrozumieć, a tutaj schizofrenia pokazana jest rzeczywiście troszkę zbyt płytko.
Krótko: im dłużej żyję na tym świecie, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że Amerykanie powinni raczej ograniczyć się do produkcji błyskotliwych seriali telewizyjnych, a filmy pełnometrażowe pozostawić Europie ;)
Pozdrawiam,
Ratatosk.
być może kiedyś dorośniesz... wtedy włącz ten film jeszcze raz ;) póki co twój rok urodzenia świadczy o tym, że po prostu nie potrafisz dostrzec tego czegoś w filmie..
pzdr.
dla ciebie może jest nudny .. ale ten film nie ma być śmieszny jak ali g .. nie ma być w nim tyle fantazji co hary poj*eb (czy jak on tam sie nazywał).. on opisuje tą chorobę - schizofrenie .. jak z nią walczy jak się jej poddaje .. gdybyś zrozumiał co znaczy ta choroba byś wiedział .. film ma być prawdziwy .. i jest .. pokazuje jak jego całe życie się zawaliło (gdy się okazuje że jego przyjaciele tak naprawde nie istnieją) .. dla mnie film jest arcydziełem w swoim gatunku .. a dla ciebie jest nudny .. ile ludzi tyle opini ..
Nuda - trzeba było wyłączyć zanim się skończył.
Moim zdaniem "piękny umysł" to kino na najwyższym poziomie. To NIE JEST film z którego masz się nauczyć biografii słynnej osoby (jak np niektóre filmy o papieżu). Nie powstał po to żebyś potem wertował w gazetach i internecie, szukając sprzeczności co do życia Johna Nasha. Nash jest TYLKO głównym bohaterem, a film oprócz wielu autentycznych faktów, porusza problem ludzkiej psychiki, geniuszu, choroby, pracy nad sobą i wiele, wiele innych. Owszem mógł ci się wydawać nudny, bo może po prostu nie starałeś się go zrozumieć, nie wiem. Co w nim było "naciągane"?
w twojej wypowiedzi zraziło mnie tylko jedno :) fakty autentyczne :D .. widziałaś kiedyś fakt nieautentyczny ? :D .. aa co do filmu już napisałem wyżej .. dla mnie jest rewelacyjny .. niektórzy może nie rozumieją tego że w jeden chwili John Nash mimo choroby nie uleczalnej uświadomił sobie że jego znajomi z czasów jeszcze studiów po prostu nie istnieją .. cały świat praktycznie mu się zawalił .. jakby jego życie było fikcja .. dla mnie jest genialny w swoim gatunku .. dla innych nudny .. bywa ..