Ani nie dziwi ani nie wkurza. Dlaczego? To postać fikcyjna i twórcy mogą robić z nim co się chcą - tyle, że patrząc ostatnio na 3 (leciała w tvp) odnosi się wrażenie, że to co gada główny bohater jest hipokryzją, ale to plus, bo wydaje mi się, że w ten sposób postać zostaje ubarwiona. A jeśli ktoś uważa, że została zniszczona to też się mogę zgodzić, ale co zrobić jeśli do późniejszych części wcina się nowa osoba z nowym scenariuszem?

"Przecież we wszystkich pięciu poprzednich częściach we wszystkich pułapkach KAŻDA osoba miała szansę na przeżycie. A w szóstce? Tam właściwie wszystkie pułapki polegają na wyborze kto ma przeżyć a kto zginąć. I nie mówcie że to z powodu Hoffmana, bo to Jigsaw projektował te pułapki w "szóstce" i to on mówił w nagraniach. Mam wrażenie że w siódmej części będzie podobni" a oglądanie z uwaga sie kłania, przy pierwszej pułapce Johnn mówi, że zastosuje wobec niego taką sama metode (skazywanie na smierć)

Co nie zmienia faktu, że w piątej części mówi do Hoffmana "Zabijanie jest obrzydliwe dla mnie. Jest lepszy i skuteczniejszy sposób".
I gdy Hoffman mówi, że Seth nie zasługiwał na szansę, to krzyknął do niego "KAŻDY zasługuję na szansę".
Jigsaw do którego przyzwyczaili mnie przez pierwsze 5 części dawał szansę każdemu. Amandę i Hoffmana przecież skarcił za to, ze nie działali według zasad. O to chodziło w każdej grze "Żyj lub zgiń, Twój wybór", a teraz chodzi o "Zginiesz Ty, albo ten obok, a zadecyduje o tym ktoś inny". Ta zmiana niestety nie wyszła na dobre. Wolałem Jigsawa, który starał się "zresocjalizować" ludzi, a nie pozabijać.

Będą SPOILERY z Piła VI

Myślę ze trzeba się pochylić nad pewnymi sprawami:
1) Czy można wprowadzić dla tych "ubezpieczycieli" system resocjalizacji? Czy ma to po prostu sens. Patrząc na te przekręty i przybijanie desek do trumn ludzi, którzy właśnie na wypadek choroby, wypadku lub innego nieszczęścia płacą składki, a w momencie, gdy potrzebują pieniędzy (które się im należą) słyszą zdychaj bo tak nam system (wartości?) podpowiada....
Ludzie (zwłaszcza ta szóstka na karuzeli) byli zdolni, ale zepsuci do szpiku kości "szefie znalazłem uchybienie w zeznaniu - zaoszczędzimy 200 000$" i radość.... Myślę ze jedynym sposobem na nawrócenie jakiejś ich części było "skasowanie reszty" a w sposób taki żeby zrozumieli za co. Być może ta dwójka co przeżyła się zmieniła.

2) Sprawa druga: SYSTEM. Celowo napisałem dużymi literami bo zapomniałem jak on został nazwany (coś z ryzykiem chyba). Że system jest zły to wiemy wszyscy, znaczy każdy kto oglądał film. Jigsaw udowodnił że nawet twórca czasem nie posługuje się swoim wzorem i działa inaczej. Twórca w momencie gdy "pali mu się grunt pod nogami" działa dokładnie na przekór systemowi. Ratuje 50kilku letnią kobietę przed emeryturą z cukrzycą, a pozwala zginąć chłopakowi poniżej 30lat. Dlaczego? Myśle że chodzi o to że kobieta miała rodzinę dzieci a chłopak nikogo. SYSTEM zostaje obalony, a my widzimy ze twórca ma jakieś odruchy ludzkie....sumienie go rusza ;)

Na koniec jeszcze jedna myśl. Jigsaw nie zabił nikogo :) Jak to?! A tak to że, pozostawił (rękami Hoffmana) około 10osób w sytuacji bez wyjścia. Ale to twórca systemu ma decydować kto zginie a kto nie. Koniec mojego wywodu. Pewnie się z tym nie zgodzisz, ale to tylko moja subiektywna ocena.

A mi się podoba i ten Jigsaw i ten. A ten drugi, nawet bardziej. Zwróć uwagę na scenę, w której Kramer mówi Williamowi, ze decyduje on o tym kto przezyje a kto zginie. William nigdy nie dokonywał tych wyborów twarzą w twarz, więc Jigsaw postawił go przed wymagającą próbą. i słusznie.