Najpierw było "Milczenie owiec", potem nic godnego uwagi aż do "Siedem", następnie mnóstwo nędznego ścierwa (jakieś klony Lectera, kolekcjonerzy, kości, lalek, pewnie i znaczków oraz inni "zerowi suspekci", którzy budowali napięcie - ale mięśni brzucha ze śmiechu albo mięśni twarzy z żenady. I tym ścierwem nas raczono do "Piły I i II", gdzie zawiało zapachem młodego świeżutkiego mięsa.
Jedynka jest idealna - jast tak skonstruowana, że film wbija nas w fotel, napina mięśnie i nerwy, wyciska kropelki potu, wywołuje lęk i nidowierzanie nad ludzką zdolnością do "takiego" okruceństwa. Nie dość, iż jesteśmy przerażeni, to "Piła" zmusza nas do pełnego skupienia, bo mamy do poskładania pewną układankę, za którą uważny widz otrzyma nagrodę. A jaką??
Sami zobaczcie, he he he!;)
Ocena 10/10