Na samym końcu okazuje się, że trup w łazience to był Jigsaw, człowiek odpowiedzialny za całą grę, który budzi się i zamyka Adama. Obejrzałem jak dotąd 3 części i wiem już dlaczego nie dawał oznak życia, ale zastanawia mnie inna rzecz. Po co on tam w ogóle był? Dlaczego udawał trupa? Na pewno nie po to, by czuwać ponieważ kamera wszystko czujnie obserwowała.
Kolejna kwestia- jakim cudem Jigsaw tak doskonale zna swoje ofiary?
Jeżeli te kwestie zostaną wytłumaczona w którymś sequelu to tylko dajcie znać.
Był tam ponieważ 'lubił obserwowac swoja gre z bliska', jest to powiedziane na koncu 'jedynki'.
Zna swoje ofiary z wielu przyczyn.. np u doktora Lawrence sie leczył..
W przypadku dr Lawrence ok, ale reszta? Doskonale wiedział, kto kogo zdradza, kto jakie problemy ma w życiu, jaki ma charakter itd. Obejrzałem narazie pierwsze 3 części, więc nie wiem czy tego później nie wyjaśnią. Jeżeli tak jest to proszę o niezdradzanie spojlerów.
ogladalem wszystkie czesci po 2 razy a teraz jade trzeci raz i tez jestem na 3 czesci i z tego co pamietam nie jest to jakos dokladnie i przkonujaco wyjasnione dalej.. trzeba pamietac o pomocnicy Amandzie..
Też mało przekonujące. Taką znajomość obcego człowieka mogą dysponować jedynie bliscy znajomi i rodzina, a nikt nie znał Amandy.
Kolejne pytanie, a właściwie uwaga. Jigsaw w drugiej części twierdzi, że nigdy nie zabił człowieka. A w pierwszej części jak poderżnął gardło Dannemu Gloverowi i naprowadził jego wspólnika na śmiercionośną pułapkę? Czarnoskóry detektyw co prawda przeżył, ale Jigsaw uciekł, więc raczej nie mógł wiedzieć, że przeżył. Z całą pewnością zamordował jego wspólnika. Nie wystawiał pułapek bez powodu, jak przebiegał przez korytarz to na pewno wiedział że gliniarz zginie. Celowe wystawianie śmiertelnych pułapek i naprowadzanie ofiary na nią nadal jest zabójstwem.
Sprawa z detektywem byla inna, bo zrobil to jakby we wlasnej obronie a nie dla zabawy..
a zginiecia w pulapce nie uznawal za morderstwo, bo musialby miec ich na sumieniu co najminiej kilkanascie..
detektywi powinni wiedziec w jakim miejscu sie znajduja i uwazac..
Mnie bardziej zastanawia jakim cudem udało mu się nakłonić Zep'a do robienia tych okropności. Bo go otruł i tylko on ma antidotum ? Przecież wystarczyło pójść do szpitala,miał mnóstwo czasu. Tam na pewno by mu pomogli i jednocześnie mógłby pomóc policji w ujęciu sprawcy. Ależ to naciągane. A co do Jigsawa w łazience. Lubi podpatrywać ? Ale chyba tylko 50 % obrazu-leżał na boku,więc nie mógł obserwować obu ofiar jednocześnie
TYLKO ON MIAŁ ANTIDOTUM. Możliwe że Zep właśnie poszedł i mu nie pomogli więc się nie zdradzał?
To co to było,że tylko on jeden w tak dużej metropolii miał antidotum ? Trudno uwierzyć,że w tak wielu szpitalach w tak wielkim mieście nie byłoby żadnego lekarstwa
Dużo jest rodzajów toksyn i trucizn, na pewno nie ma w szpitalach antidotum na każdą, nawet w USA (nie wspominając o naszym). Zresztą nie chodzi tylko o to że on ma to antidotum, zastraszył zepa i tyle. Tak samo było z jeffem w 3 części, to co on zrobił było zupełnie losowe ale jigsaw "umie się domyślić co zrobi człowiek przystawiony do ściany" jak to sam powiedział (podobnie)
Chyba musi nam to wystarczyć :) W filmie nie było powiedziane,jakiego rodzaju to trucizna