przeciętna kopia pomysłu z "siedem". nie ma tu żadnego nowatorstwa. tak samo, jak w Siedem, jest tu psychopata, który "naucza" swoje ofiary. nawet gliniarz jest murzynem-kawalerem, tak jak w "siedem".
a zakończenie jest kretyńskie: nie wyobrażam sobie, żeby człowiek odciął sobie piłą nogę, tylko po to, żeby PO FAKCIE (nic mu już to nie dawało) zastrzelić kogoś innego. i nie mówcie mi tu o zemście, bo akurat tamten facet nic jego rodzinie nie zrobił... boki zrywać - tandente zakończenie. film można zobaczyć, ale żeby piać z zachwytu?.... buhahaha
przykro to spotkać takiego "adwersarza"....
na szczęście w swoim środowisku takich nie spotykam
Przepraszam , ale ja nic niezwykłego w "Siedem" nie widzę . Otóz domysliłam sie końcówki , a i Brat Pitt jakimś 'cacy' aktorem nie jest .
Czy ja wiem czy morderca zabijający według schematu zaczerpnietego z siedmiu grzechów głównych to tak super wymysł . Film mi sie podobał , ale bez przesadyzmu .
I króliczku - wiekszość morderców naucza i ma jakis przekaz . Obydwa filmy się są do siebie wogóle podobne , no chyba , że gatunkowo ...
A poza tym to "Milczenie Owiec" jest filmem przy którym "Piła" gniot .
"Piła" wydaje mi się dziś tandetną tylko z tego wzgledu , że masy się nią zachwycają , masy ją uwielbiają i to film życia jest dla przeciętnego 13 latka . A ja nie lubię zachwycać się czymśpowszechnym i spopularyzowanym do granic .
Ahoj.