od razu przepraszam, jeżeli jest już podobny temat ale jest ich za dużo i nie chce mi się sprawdzać. no, do rzeczy - nie rozumiem zachwytu nad tym filmem. dla mnie ten film jest strasznym badziewiem dla dzieciaków, z typowo amerykańskim adorowaniem mordercy. o to chodzi? można i tak, co kto lubi, ale w "siedem" to jakoś wyszło, a tu łysy typ, na coś tam chory wzbudza wątpliwy podziw z tymi swoimi cytatami, które rzekomo go usprawiedliwiają "o jestem chory, nie lubię was, choroba jest we mnie, o nie doceniacie życia, o jestem taki śmaki". koleś jest głupi jak i ten film.