Zakończenie standardowe w tego typu thrillerach, chociaż co do wspomnianego 'siedem' to 'piła' ma o niebo lepsze.

Dlaczego?

No właśnie, dlaczego?
Nie znajduję żadnych argumentów konkretnych w tych komentarzach, a zgadywać nie zamierzam...
;-)(

Rozumiem, że klimatem może przypominac komuś film Fincher'a. Może nawet podczas oglądania wywłoywał jakies podobne emocje - strach, zachwyt?

Dlaczego 'piła' ma lepsze zakończenie niż siedem? Jakoś tak subiektywnie mi się bardziej podobało, znaczy już była prawie reakcja typu "o Boże, znowu nie mieli pomysłu i kazali tym biednym aktorom zachowywać się idiotycznie zamiast myśleć" (no, po jakiego wała ten idiota krzyczał gdy celował pistoletem??) ale motyw z psychopatą leżącym cały film na środku mnie rozwalił, był po prostu dobry, zaskakujący, naprawdę na to nie wpadłem. A w 'siedem' od połowy filmu wiadomo, że bandzior wygra i dowali policjantom ale trzeba się przemęczyć tą drugą połowę, żeby zobaczyć jak. A skoro cały film to sadystyczne morderstwa, więc ostatnie musi być supersadystyczne. Zero zaskoczenia.

Moim zdaniem 'Siedem' nie jest tego typu thriller'em. Po pierwsze nie chodzi w nim o to, aby zaskoczyć widza. W końcu psychopata sam się ujawnia - a to raczej skazywałoby film na porażkę. Widz nie musi główkować, kto jest mordercą - jak np. w 'Kolekcjonerze kości'. 'Siedem' nie jest filmem efekciarskim i obfitującym w szybką akcję. Stąd zestawianie go z 'Piłą' wydaje mi się po prostu przesadzone.

Oczywiscie masz rację: szybkie pościgi samochodowe, efekty komputerowe i teledyskowy montaż, sprawiają, że 'piła' jest filmem o wiele bardziej efekciarskim i obfitującym w szybką akcję niż 'siedem' :).
Na serio, co tu nie porównywać: tu psychopata, tam psychopata, tu morderstwa z podtekstem, tam też, w 'siedem' bandzior triumfuje, w 'pile' też, ale w 'pile' jest to o wiele subtelniejsze i inteligentniej zrealizowane.