żebym się tylko jasno wyraził: każda alternatywa wobec źle rozumianej hollywoodzkiej produkcji jest dla mnie pożądana. oglądałem ostatnio piłę, oglądałem tajemnice aleksandry i dochodzę do wniosku, że coś niezmiernie ciekawego musi się dziać w tych australijskich musgach filmowych. przeraża mnie jednak wizja wyboru między np. american pie a piłą!! wiem, że tak nigdy nie będzie, ale - nie powiem - przerażająca wizja...