Na początku bomba! W czasach obecnych w starym Koloseum odbywa się sąd. Piłat z krzyżykiem na szyi(!!!!) sądzi Jezusa. Scena ta przedstawia wydarzenie biblijne, choć nie do końca. Dalej mamy drogę krzyżową Jezusa. Jedzie ona z krzyżem na ciężarówce ulicami miasta. W tym czasie jego mękę obserwuje jego jedyny uczeń Mateusz. Kradnie on nóż od piekarza i pragnie pozbawić cierpienia Jezusa i zabić go już teraz oraz zginąć przy jego boku. Nie chce by jego mistrz cierpiał.
Dalej pieszo Jezus kroczy przez wielkie śmietnisko. Tam go rozwiązują i przyczepiają do krzyża, który stoi na górze usypanej ze śmieci. Rozgrywa się scena ukrzyżowania. Nie ma w niej Maryi, gdyż jak się dowiadujemy na początku Jezus nie ma rodziny! Jezus wisi na krzyżu w jensach[!!!] twarzą skierowany w kierunku autostrady. Samochody przejeżdżają, ludzie mu machają, trąbią. Z drabiny dają mu ostatniego papierosa, lecz on odmawia. W ukryciu za samochodem Mateusz z nożem modli się o rychłą śmierć. Mijają godziny. Jezus nie umiera.
Jak dla mnie petarda! Dawno nie oglądałem filmu, który dawałby mi tyle do myślenia, co ta niemiecka produkcja telewizji ZDF. Na początku oraz momentami ten film to arcydzieło, ale... no właśnie, jest kilka ?ale?.
Obraz ten jest strasznie nie równy. Wykonanie jest słabe, choć aktorstwo świetne. Efekt psują nie do końca przemyślane efekty oraz różnego rodzaju zabawy z kamerą. Myślę, że Wajdzie dali za dużo swobody i facet niepotrzebnie zaszalał, za dużo eksperymentował, gdyż rezultaty jego doświadczeń były nieporządne. Sama historia również nierówna. Po śmierci Jezusa film nagle traci na dynamice i powoli, zaczyna opowiadać o Judaszu i innych. Robi nam się zaledwie dobra produkcja, która niewiele ma wspólnego z zahaczającym o geniusz rozpoczęciem.
Reasumując. Gdyby przemontować i znacznie skrócić wyszłoby arcydzieło, a tak mamy dobrą i nierówną produkcję. Jednak myślę, że warto poświęcić jej kilka chwil swojego cennego czasu. Warto znać.
7- /10
"Sama historia również nierówna. Po śmierci Jezusa film nagle traci na dynamice i powoli, zaczyna opowiadać o Judaszu i innych."
hmm zdaje się, że Bułhakowa chciałbyś poprawiać, bardzo nieładnie..