PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=845}

Pi

1998
7,4 111 tys. ocen
7,4 10 1 111257
7,1 41 krytyków
Pi
powrót do forum filmu Pi

Ten Cohen był ignorantem matematycznym, jeśli uważał, że w liczbie pi znajdzie jakąś prawidłowość... Bez sensu, kolejny po "Cube" i "Buntowniku z wyboru" matematyczny bełkot.

użytkownik usunięty
marcin_conrad

Głównym podmiotem tegoż filmu jest matematyka. Oczywiście na jej bazie są tworzone porównania, ale są one tak głupie i pełne nadinterpretacji jak same działania, twierdzenia, bądź ciągi.
Film jest po prostu pseudointelektualny, to tyle.

użytkownik usunięty
Eleonora

Film nie jest o matematyce, ale na tej podstawie są tworzone słabe i głupie obserwacje świata, które prowadzą do dywagacji i filozofowania na tematy, które zostały już, albo dawno wyjaśnione, albo mają się całkowicie inaczej. Co w tym ciekawego?

ocenił(a) film na 10

Film traktuje o Kabale i powstał w wyniku zainteresowania Aronofsky'ego Kabałą, bynajmniej nie matematyką. Różnica jest spora, bo w tej sytuacji prędzej patrzenie na ten film jako na film o fizyce miałoby jakiś sens, bo mogłoby brać pod uwagę energię związaną z różnymi częstotliwościami dźwięków, promieniowaniem kształtów, budowę energetyczną świata itd., co jest istotne w zajmowaniu się/rozumieniu/ Kabały.

Co jest ciekawego? Otóż Kabała jest bardzo ciekawą i rozległą dziedziną wiedzy, więc trudno żeby tak dobry film na ten temat nie był ciekawy. Jednak, co oczywiste, dla osoby, która choć trochę już na ten temat wie. Dla kogoś w ogóle nie zaznajomionego z tematem to wszystko jest po prostu nieczytelne, a film ogranicza się do przedstawienia udziwnionej choć w sumie prostej (przy tym powierzchownym spojrzeniu) historii. W sytuacji, gdy usiłujesz patrzeć na ten film jako na film o matematyce (piszesz, że nie jest to film o matematyce, ale jednocześnie, że głównym jego podmiotem jest matematyka), to faktycznie może nie być to dla Ciebie ciekawe, bo takie spojrzenie prowadzi donikąd, po prostu nie ma sensu. Równie dobrze mógłbyś patrzeć na ten film jako na film o samotności mężczyzny. Zresztą takie spojrzenie - że to film o samotności mężczyzny - w sumie miałoby dużo dużo większy sens niż traktowanie tego jako filmu o matematyce.

użytkownik usunięty
Eleonora

Nie musisz mi pisać o czym jest ten film, bo mam tego pełną świadomość. Natomiast Kabała, jak i wszystkie rozważania w tym filmie, stricte filozoficzne są po prostu głupie i niepotrzebne. Film prowadzi donikąd, nie wyciąga jakiś ciekawych wniosków, nie prawi morałów, on po prostu jest.

Również nigdzie nie napisałem, iż jest to film o matematyce, natomiast nie wyprzesz się tego, że wiele porównań jest tworzone właśnie na podstawie tej nauki, a bardziej filozofii matematyki. Jeżeli tego nie zauważasz, to źle odczytujesz ten film.

Moim zdaniem strasznie go przeceniasz, jest to taka pseudointelektualna papka dla osób, które jarają się ogólna filozofią i lubią takie gadanie o niczym. Nie oceniam, można film lubić, bo był momentami przyjemny. Sama historia, oraz gra aktorów jest dobra, scenariusz również, reżyseria czasem kuleje, nadrabia to z czasem ton i klimat filmu, który jest ciężki (choć czasem za bardzo), ale drugie dno tej produkcji, czyli rozważania i dążenie do wyjaśnienia rzeczy niezrozumiałych itd. jest słabe. Ja tego nie kupuję, skupianie się na rzeczach małych, kompletnie niemających sensu i próbowanie udowodnić, że jest odwrotnie.

Sama Kabała, to już moim zdaniem głupota. Taka żydowska szkoła filozofii, słabe.
Film można lubić, nawet uwielbiać, jestem wstanie zrozumieć za co, niektórzy lubią takie gadanie, ale do mnie nie przemawia, rozumiem go, ale bardziej cenię jako sam film, a nie idee, które nam próbuje przedstawić, to tyle.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10

No ale z tego, co napisałeś wyżej jak i z tego, co piszesz teraz dokładnie jednak widać, że kompletnie nie wiesz o czym jest ten film i najzwyczajniej go nie zrozumiałeś. Nie byłoby zresztą powodu do wstydu, gdybyś po prostu się tego nie wypierał jednocześnie zgrywając znawcę wszelkiego tematu. Sam piszesz, że film prowadzi donikąd, że brak Ci ciekawych wniosków, że jest o niczym. Opisałeś swój odbiór - co, jak, na ile do Ciebie dotarło i jakie implikacje wywołało w Tobie - sam więc dosłownie stwierdzasz, że nic nie załapałeś. To wszystko, co piszesz dokładnie udowadnia, że ten film okazał się dla Ciebie niemożliwym do odczytania/zrozumienia. Po prostu. Na serio to żaden wstyd, ale już mocno głupio wypada kiedy usiłujesz przekonywać ludzi, którzy coś zrozumieli, że nie mogli nic zrozumieć, bo Ty nic nie zrozumiałeś.

Co do matematyki, to napisałeś, że podmiotem tego filmu jest matematyka. Tu pojawia się kwestia tego na ile rozumiesz znaczenie słowa "podmiot". W dodatku usilnie starasz się patrzeć na ten film przez pryzmat rozważań o matematyce, co jest kompletnym bezsensem i co jednak dalej sugeruje patrzenie na niego jako film po prostu o matematyce.

Co do Kabały, to nie pojmuję jak możesz się wypowiadać na temat, czegoś czego nie rozumiesz i nawet nie wiesz czym jest. Nie chcę być wredna, ale takie postępowanie, to skrajna głupota. To tak jakby ktoś nie mający pojęcia o matematyce zaczął wykładać na wyższej uczelni. Wiadomo, że się ośmieszy i zrobi to na własne życzenie. I wiadomo, że nie będzie świadom jak głupio wypada to, co mówi, bo będzie mówić o czymś, o czym nie ma pojęcia.

użytkownik usunięty
Eleonora

Żałosna wycieczka personalna, podkreślona argumentami ad hominem, oraz ad personam. Błędnie odczytujesz moją intencję wypowiedzi, oraz samą wypowiedź, jak i ten film.

Przedstawiasz swoje "prawdy", totalnie niepokryte z rzeczywistością, balansujesz na granicy kłamstwa, a przykłady są tworzone nie na bazie dyskusji, ale na podstawie twojej teorii. Słabe.

Nie napisałem, że nie zrozumiałaś tego filmu. Ponownie jakieś zdanie, które sobie tworzysz na podstawie...? No właśnie, czego?

Skoro piszę ci, że wiem o czym jest film, i przedstawiam to w miarę sensownie, ale jest to dla mnie nic, jeżeli chodzi o ogólną puentę, wnioski czy cokolwiek innego. To należy zrozumieć, iż nie każdego musi jarać coś takiego, a nie zarzucać niewiedzę niepopartą ŻADNYM argumentem.

Ponownie, nie moje słowa, twoje teorie. Trochę twój tok myślenia zajeżdża słabą filozofią na poziomie jakiegoś Wrocławskiego studium, tragedia. Matematyka jest w tym filmie ważna, a przynajmniej sama filozofia, nawet film nazywa się PI, i to nie bez powodu. Film nie jest o matematyce, łatwiej nie dam rady tego napisać, sorry. Jesteś, albo głupią istotą, która uważa się za coś inteligentnego, albo za wszelką cenę próbujesz bronić swojej teorii nie zważając na dyskusję.

Ponownie. Krytykuję Kabałę - nie wiesz o czym jest. Znasz mnie? Studiowałaś ze mną, wiesz z czego robiłem magisterkę, oraz doktorat? Nie. To zamknij się - napisał gburowato.

Żegnam ozięble. W twojej wypowiedzi nie było ŻADNEGO argumentu, gratulacje.

ocenił(a) film na 10

Postaram Ci się wyjaśnić skoro nie rozumiesz, ale jeśli chodzi o wycieczki personalne, to ładnym tego przykładem jest Twoje zdanie na mój temat: "Trochę twój tok myślenia zajeżdża słabą filozofią na poziomie jakiegoś Wrocławskiego studium, tragedia. ", jak i wielokrotnie pisanie "słabe", co z kolei dla mnie jest bardzo słabe. Następnie: " Jesteś, albo głupią istotą, która uważa się za coś inteligentnego, albo za wszelką cenę próbujesz bronić swojej teorii nie zważając na dyskusję." I następnie: "Krytykuję Kabałę - nie wiesz o czym jest. Znasz mnie? Studiowałaś ze mną, wiesz z czego robiłem magisterkę, oraz doktorat? Nie. To zamknij się - napisał gburowato." Co to w ogóle ma być? Jak chcesz się chwalić to się pochwal z czego robiłeś magisterkę, że nie masz zielonego pojęcia na temat Kabały, choć jednocześnie tak dziwnie usilnie pragniesz zgrywać zorientowanego w temacie. Co do mnie mam wyższe wykształcenie z fizyki, więc matematyka wyższa siłą rzeczy nie jest mi obca i niestety Twoje starania, by uchodzić za jedynego wykształconego i wiedzącego czym jest matematyka (lol) robią w istocie bardzo smutne wrażenie.

Co do poprzedniego wpisu, w żadnym razie nie miała to być wycieczka personalna. Chodziło o to, że Kabała jest wiedzą ezoteryczną traktującą o strukturze i zasadach działania świata. Chodzi o to, że to są czyste informacje. Jeśli uważasz, że to jest głupie, to tym samym uważasz, że struktura i działanie świata jest głupie, a wydaje mi się, że chyba sam dostrzegasz (a przynajmniej powinieneś) absurdalność takiego twierdzenia. Nie sądzę byś uważał strukturę i funkcjonowanie świata za głupotę, więc wniosek z tego jest taki, że po prostu nie orientujesz się czym jest Kabała. Ponadto napisałeś też, że jest to cytuję "taka żydowska szkoła filozofii" i to jest kolejna wskazówka, że nie orientujesz się co do tego, co to faktycznie jest. Filozofią w Kabale można określić objaśnianie tej wiedzy, opisywanie jej, system stosowanej do tego symboliki i technik itp. - to jest związane z tradycją i mistyką żydowską i w tym sensie jest to judaistyczny nurt mistyczno-filozoficzny. Jednak to nie jest sedno Kabały. Kabała jest samą tą wiedzą i to właśnie wiedzą ezoteryczną i kwestia tego, że jest to właśnie wiedza ezoteryczna ma tu bardzo duże znaczenie z tego względu, że po pierwsze wiedza ezoteryczna jedynie w małym ułamku dostępna jest ogółowi (co w oczywisty sposób po prostu przekreśla możliwość faktycznego poznania przez Ciebie Kabały byś mógł ją ocenić jako głupią), a po drugie jest to wiedza, która dla większości osób nie jest możliwa do przyswojenia. Takie nauki jak fizyka czy matematyka dla danej osoby są łatwiejsze bądź trudniejsze do zrozumienia, jednak przy odpowiednio dużym nakładzie pracy są one możliwe do zrozumienia niemal dla każdego, ponieważ wymagają jedynie rozumienia opartego na rozumowaniu intelektualnym. Z wiedzą ezoteryczną jest inaczej. Ta wiedza jest bardziej zaawansowana - nie ogranicza się tylko do wiedzy na temat rzeczywistości fizycznej - planu fizycznego - ale obejmuje też wiedzę dotyczącą reszty świata w związku z czym nie da się tego zrozumieć o ile doświadczalnie nie wykroczyło się poza plan fizyczny (i nie tylko to, ale ograniczmy się tu do tej kwestii, żeby już za dużo nie pisać). Chodzi o to, że dopóki funkcjonujesz wyłącznie na planie fizycznym to po prostu nie da rady zrozumieć kwestii dotyczących wymiarów niefizycznych. Możesz się za to brać, ale to wszystko będzie wtedy kwestią wyobrażania sobie i będzie przyjmowane na wiarę lub odrzucane z powodu niewiary (pomijając to, że nie będzie zrozumiałe), a opieranie się na wierze nie ma sensu, do niczego nie prowadzi.

Przy studiowania nauk akademickich typu fizyka czy medycyna częściowo można opierać się na wierze i w istocie się to wykorzystuje, dlatego że te nauki mają taki styl rozwoju. Najpierw domyślamy się czegoś, przyjmujemy to na wiarę, potem usiłujemy to potwierdzić i albo się uda, albo nie (innymi słowy okaże się, że nasze domysły okazały się albo zgodne z rzeczywistością, albo niezgodne). Powstaje mnóstwo teorii i tylko część z nich da się sprawdzić i ustalić czy oferowane przez nie opisy rzeczywistości są zgodne z prawdą. Jednocześnie nadal używa się wielu teorii, których nie udało się jeszcze sprawdzić oraz takie, które już wiadomo, że przynajmniej w pewnych punktach odbiegają od faktycznego przebiegu czy struktury czegoś, co opisują, ale nadal są teoriami przydatnymi i na daną chwilę nie ma innych lepszych, więc dalej się ich używa. I w ten sposób, krok po kroku, te nauki się rozwijają. Jedne teorie upadają, powstaje wiele nowych. Element wiary bądź zakładania "tak może być" jest w tym procesie - rozwoju tych nauk - istotny i przydatny.
W Kabale i innych teozofiach (jeśli można tak powiedzieć - w liczbie mnogiej, bo chodzi o to, że Kabała jest teozofią tradycji żydowskiej. Teozofia jako taka jest oczywiście jedna, ale w takim nazewnictwie chodzi o to, że jest to teozofia przekazywana i opisywana w tej konkretnej kulturze/tradycji - żydowskiej - w tym sensie określa się Kabałę jako teozofię żydowską) nie ma miejsca na element wiary. Nie da się studiować Kabały na zasadzie przyjmowania czegoś na wiarę.

Piszę o tym, żeby uzmysłowić chociaż parę podstawowych różnic między wiedzą wynikającą z nauk akademickich, a wiedzą ezoteryczną. I chodzi o to, że z Twoich wypowiedziach widać, a i wcale przecież nie masz zamiaru tego ukrywać, że wiedza ezoteryczna, to dla Ciebie zupełnie nieznany teren, więc podtrzymuję jednak stwierdzenie, że kiedy o tym piszesz, to wypada to bezsensownie, bo tak bardzo się nie orientujesz, że nawet nie wiesz w zarysie jak się do tego zabrać, jak cokolwiek na ten temat napisać, a już Twoja ocena, że Kabała jest głupia w tej sytuacji wypada po prostu głupio. Ja Ci nie dokuczam, ja tylko usiłuję Ci wyjaśnić dlaczego Twoja wypowiedź nie ma sensu oraz dlaczego nie rozumiesz nawiązań do Kabały. One są dla Ciebie po prostu niewidoczne. I ok, ale nie upieraj się, że dla innych nie mogą być widoczne, zrozumiałe i bardzo mądre tylko dlatego, że dla Ciebie nie są.

I powiem Ci szczerze, że oglądając "Pi" za pierwszym razem nie miałam zielonego pojęcia na temat Kabały i odebrałam ten film jako nudny, męczący i o niczym. Kiedy ktoś go chwalił to trochę mnie wręcz dziwiło. Potem wyszło tak, że zainteresowałam się Kabałą i nawet w ogóle nie z tego względu, na swój sposób przypadkiem, obejrzałam ten film ponownie i nagle stwierdziłam, że film jest ogromnie czytelny, pełen treści i bardzo, ale to bardzo głęboki i naprawdę genialnie skonstruowany. I tak to działa. Jak coś nie jest dla Ciebie czytelne, to albo zdajesz sobie sprawę z tego, że jest to dla Ciebie niezrozumiałe, albo odbierasz taki film czy książkę jako pustą. Pierwsza sytuacja dotyczy raczej pozycji, które wymagają wiedzy mogącej się dać zrozumieć wyłącznie na drodze intelektualnej - wtedy zwykle zauważa się, że się nie zrozumiało. Druga sytuacja dotyczy raczej pozycji, do których zrozumienia droga intelektualna nie wystarcza. Tak więc ja się nie dziwię, że ten film szereg osób może odbierać jako prosty czy/i pusty oraz o niczym jak i bez przekazu. I może jeszcze taka uwaga - ja też nie twierdzę, że dla zrozumienia tego filmu trzeba koniecznie trochę wiedzieć na temat Kabały - na pewno tak jest najlepiej, ale można go też nieźle zrozumieć intuicyjnie. Kabała to po prostu wiedza, studiowanie Kabały zakłada pójście drogą studiowania wiedzy w tradycji judaistycznej, ale to wcale nie musi być tą drogą. Wiedza ma charakter uniwersalny.

ocenił(a) film na 9
adi_82

Nigdy nie mów nigdy!

KapralMandella

tz. kiedy 2+2 nie= 4 ?

adi_82

np. w ciele Galois 4

ocenił(a) film na 8
adi_82

no co ty adi, nie znasz efektu synergii?

ocenił(a) film na 9
adi_82

Skoro matematyka udowodniła że pi nie ma okresu, to nie ma go na dowolnie długim rozwinięciu. Także wie o tym miliony osób na swiecie (no nie wliczając ciebie)

użytkownik usunięty
adi_82

"Jest to udowodnione. " - zaden aparat ciezszy odpowietrza nie usniesie sie, jest to matematycznie udowodnione. Zawsze mnie rozbawialy "przemyslenia" intelektualnych ignorantow.

Czemu mieszasz matematykę z fizyką? To wbrew pozorom dwie różne dziedziny nauki, działające na różnych zasadach, choć oczywiście matematyka jest językiem fizyki, to samą fizyką nie jest.
Zasadniczo różni je podejście do zagadnień. W fizyce prawa, hipotezy i teorie są obalane (i tylko obalane, nie da się całkowicie i zupełnie potwierdzić żadnej teorii fizycznej!). W matematyce wszystko co logiczne jest prawidłowe, żeby coś obalić musisz wykazać błąd w myśleniu. Dowód na niewymierność pi jest prawidłowy.

użytkownik usunięty
lena_awren_eithel

Zlituj sie: zaden prawdziwy intelekt nie jest przypisany tylko do jednej, waskiej dziedziny.

"Dowód na niewymierność pi jest prawidłowy" - do momentu, az nie zostanie obalony lub tez nie. Szczerze, mecza mnie takie oczywiste-oczywistosci charakterystyczne zawsze, bez wyjatku dla ciasnych umyslow.

dr_fracor wypowiada się na temat matematyki, w której da się coś udowadniać. To trochę tak. Jeżeli z A wynika B, a z B wynika C, to z A wynika C i nie za bardzo jest co tu obalać, bo matematyka w przeciwieństwie do fizyki jest abstrakcyjna i zupełnie nie związana z rzeczywistością. To ustalony sposób zapisu, przeciwstawianie jej nauce empirycznej jest trochę bez sensu.

użytkownik usunięty
lena_awren_eithel

Ty w ogole nie rozumiesz o czym pisze.

A może na odwrót? Ja tylko piszę, że w matematyce można mieć pewność, że coś jest prawdziwe. W fizyce nie. On pisze: matematycy udowodnili, ty piszesz: fizycy też myśleli, że coś jest prawdą, a się okazało, że nią nie jest. A ja piszę, że porównywanie obu jest bez sensu.
I od kiedy matematyka to wąska dziedzina?

użytkownik usunięty
lena_awren_eithel

...kompletnie.

najwyrazniej jestes tzw. humanistą-nieukiem. w matematyce można udowodnić że coś jest możliwe i że jest niemożliwe. i akurat udownodnienie niewymiernosci liczby pi jest całkiem proste. jak nie odróżniasz fizyki od matematyki to lepiej nie zabieraj głosu bo się kompromitujesz tylko.

użytkownik usunięty
Reksio_gwalciciel

Powtorze po raz kolejny: nie pojmujesz sedna mojej wypowiedzi, moze masz zbyt waska specjalizacje, albo po prostu, co najbardziej prawdopodobne, zbyt waska glowe.

Obrażanie rozmówcy raczej nie pokazuje, że masz szerokie horyzonty.
Ja wiem co chcesz nam powiedzieć: że udowadnianie nie ma sensu, że wszystko jest względne. Ale robisz to w tak głupi i nieporadny sposób, że ja nawet nie próbuję dyskutować z tezą, bo na jej poparcie podajesz zupełnie błędne i bezsensowne argumenty. Wytykam je.
A matematyka jest tak wąską dziedziną, że od jakiś 100 lat, jak nie dłużej nie ma osoby, która znałaby ją całą, czy choćby w połowie. Bodaj ostatnim wielkim uniwerslistą był Poincare.

użytkownik usunięty
lena_awren_eithel

ROTFL. I pisze to gosciu, ktory swoja belkotliwa dyskusje zaczyna od epitetu "humanistą-nieukiem". Chlopcze, sprawdz czy Cie nie ma w drugim pokoju, bo jakakolwiek wymiane pogladow w tym wypadku uwazam za niemozliwa. Zupelnie nie wiesz co chce powiedziec, nawet nie jestes blisko - gwarantuje. Osoby, ktora nie pojmuja tak elementarnych i prostych wypowiedzi jak moje wczesniejsze posty, nie potrafie traktowac jako powaznego partnera do wymiany jakichkolwiek pogladow, z ocena pogody za oknem wlacznie. Milego.

ocenił(a) film na 9

buahuahahahahaha huahahah hahaha haha..... leże na podłodze. Człowieku, czy ty wiesz o czym piszesz ? Dawno nikt mnie tak nie rozbawił, jeszcze zacząłeś od epitetów o intelektualnych ignorantach hahaha, jak to nie był trolling to ty możesz zostać intelektualnym Kononowiczem, ale nie martw się, wszak nie byłby on gorszy od innych polityków, właściwie to byłby chyba lepszy ... Zacznij od napisania książki pt. "Relatywizm matematyczny i jego wpływ na ciasnotę umysłu" kupię na pewno, potem proponowałbym poradnik: "Przeczenie oczywistościom w czasie wolnym, czyli jak na chwile poczuć się lepszym od innych" Powodzenia.

ocenił(a) film na 9
Budyks

Zobaczyłem twoje ulubione filmy i zdałem sobie sprawę, że masz jakieś 10 lat więc nietaktem było się z Ciebie wyśmiewać, wybacz, nigdy tego nie robię szczególnie młodszym, ale jak ktoś zaczyna rozmowę od epitetów, dodatkowo nie rozumiejąc tematu, to mnie szlag trafia, więc grożę palcem i proponuję więcej ogłady na przyszłość, jeśli chcesz być traktowany jak dorosły.

użytkownik usunięty
Reksio_gwalciciel

Ale nikt nikomu nie zabroni tego badać - świat i nauka idzie do przodu i jestem pewien że jeszcze wiele rzeczy się zmieni.

użytkownik usunięty
Teedee

film jest o chorobie psychicznej a nie o pięknie samotnie przemierzanej drogi odkrywcy na końcu której po wielkim wysiłku włożonym w pracę i geniuszu bohatera czeka go wieczne uwielbienie kolejnych pokoleń. raczej duma ludzka sprowadzi cię na manowce a obsesja i pokładanie absolutnej wiary w umysł ludzki doprowadza do szaleństwa i tragedii. mit o ikarze.

użytkownik usunięty
Teedee

Jak to nikt? Każdy to wie. Maszyny są w stanie dojść nawet do bilionowych miejsc po przecinku dzięki ich sile obliczeniowej i jakoś okres się nie znalazł. Z resztą zachodzi tutaj bardzo proste twierdzenie, które chyba powinieneś znać.

ocenił(a) film na 6
robbie86

Takim samym ignorantem jak Kopernik, bo przecież oczywiste wtedy było, że słońce kręci się wokół ziemi.

użytkownik usunięty
naimadkolo

Celne. ;) Ja chciałem napisać, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu dla każdego było oczywiste, że atom jest najmniejszą cząstką występującą w przyrodzie i jest niepodzielny. Kto uważał inaczej był ignorantem. A teraz proszę. ;)

ocenił(a) film na 3
Lepkam

mój kumpel jest tak mądry jak wy. twierdzi, że fotony są popychane przez dwugłowe mugotrąfasy z siłą odwrotnie proporcjonalną do masy lepkama. na razie nikt mu nie wierzy. ale kto wie... na marginesie: teoria Kopernika o Słońcu- centrum wszechświata też poszła do lamusa.

chrzanow_2

a moja babicka pochadzila z chrzanowa pozdro :D

ocenił(a) film na 3
lukaszd80

masz dobre pochodzenie. głowa do góry!

ocenił(a) film na 9
chrzanow_2

masło

Lepkam

cholera, wyjasnij mi prosze, bo mnie wcale nie tak dawno wlasnie tak uczyli w szkole xD

Melody86

No twierdzili, że atom jest najmniejszą cząstką występującą w przyrodzie i nie da się go rozszczepić (jak kto woli - podzielić), a teraz proszę - mamy protony, neutrony, elektrony, które są przecież jeszcze mniejsze od samego atomu + da się go rozszczepić - na tym polega energia jądrowa. ; D

ocenił(a) film na 9
Lepkam

Jeszcze są kwarki jeśli się nie mylę... podobno...

KapralMandella

Być może. Nie poszedłem na biol-chem, to się nie orientuję. :P

ocenił(a) film na 9
Lepkam

Jest sześć kwarków, sześć leptonów oraz odpowiednio po sześć antykwarków i antyleptonów. Ot i cały nasz świat ;].

ocenił(a) film na 9
bbbosa

Na pewno jeszcze coś się znajdzie :D

ocenił(a) film na 9
KapralMandella

No tak. Jest jeszcze teoria strun :)

JohnnieWooker

A co ma piernik do wiatraka?

ocenił(a) film na 9
lena_awren_eithel

Mam wrażenie, że przed moją odpowiedzią znajdował się inny komentarz a sama dyskusja była bardziej rozwinięta. Mogłem również przez nieuwagę kliknąć "odpowiedz" w innym komentarzu niż zamierzałem. Niemniej w tym wypadku słuszna uwaga :(.

JohnnieWooker

Bardzo możliwe, ja chyba też byłam trochę za złośliwa.
Choć w zasadzie nie zgadam się z autorem posta powyżej, z wymienionych przez niego filmów oglądałam tylko ''Buntownika z wyboru'' i nie odniosłam wrażenia, żeby był tam jaki matematyczny bełkot, bo film nie tyle był o samej matematyce, co bardziej o relacjach ludzi na talent.
A na temat trafiłam szukając jakiegoś pomysłu na dowód cos8/pi jest niewymierne, pomysł sam się znalazł później. Prosty badzo jak to zwykle bywa :)

Lepkam

Mylisz się.

użytkownik usunięty
naimadkolo

/do usuniecia/

ocenił(a) film na 10
robbie86

Ale bohater tego filmu właściwie wcale nie zajmuje się liczbą Pi. Jego starszy przyjaciel się nią zajmował. Cohen usiłuje dociec prawidłowości w świecie, zrozumieć świat patrząc na niego poprzez liczby. Jego badania dotyczą giełdy, bo jest ona dobrym przedmiotem dla tego typu badań. Max usiłuje dociec czy jest możliwy matematyczny opis tak żywego i chaotycznego zjawiska jakim jest giełda. Ważna jest ta obecność życia w tym, co wybrał do swego doświadczenia bo właśnie o to mu chodzi - o opis czegoś żywego, dogrzebanie się do istoty stworzenia/życia/istnienia (faktycznie tym samym też Boga). Samo Pi pojawia się jedynie w związku z przyjacielem, ponieważ ów przyjaciel podczas swych badań dobrnął do pewnego punktu, do którego dociera i Max. Pi jest tu symboliczne jako coś zarazem prostego/oczywistego, a jednocześnie niezgłębionego. Gdyby takim nie było nie umożliwiłoby dotarcia do tego konkretnego punktu (nie chcę zaspoilerować więc nie napiszę w którym co się dzieje z komputerami).
To jest film nie tyle o matematyce co o numerologii. Max odżegnuje się od religii, ale jego sposób postrzegania świata jak i liczb jest kabalistyczny.

ocenił(a) film na 10
Eleonora

Zlinkuję tu filmik http://www.youtube.com/watch?v=86P6xjyNO-U (osobiście nie oglądałam go na youtube tylko w całości (z chomika), ale mam nadzieję, że treść jest identyczna, nie ma różnic montażu, są wszystkie sceny). Chłopak pokazany w tym filmie uważany jest za sawanta, ale jest to według mnie kompletnie błędna klasyfikacja, ponieważ nie wykazuje on żadnych dysfunkcji, ani nie ma żadnych uszkodzeń mózgu. Na siłę chcą zobaczyć w jego wczesnych latach symptomy autyzmu, ale niezbyt to wychodzi. Facet tak naprawdę jest geniuszem, a nie sawantem (czyli "upośledzonym geniuszem").

No i w czym rzecz? Rzecz w tym, że on potrafi postrzegać świat przez liczby, potrafi też dokonywać w pamięci zaawansowanych obliczeń, potrafi uczyć się obcego języka w dwa tygodnie. Jednak u niego te umiejętności mają cudownie naturalny, zharmonizowany ze światem charakter. To nie jest zapamiętywanie czy liczenie takie jak występuje u sawantów, którzy przez uszkodzenie pewnych części/funkcji mózgu po prostu nie rozpraszają się/nie zaprzątają mózgu operacjami związanymi z normalnym życiem jak ubieranie się, dbanie o higienę, wyciąganie wniosków z posiadanych informacji. Sawanci potrafiący zapamiętywać bardzo duże ilości informacji czy dokonywać skomplikowanych obliczeń w pamięci nie są zdolni do twórczego myślenia. Coś za coś. Mają te niezwykłe umiejętności, ale mają one martwy charakter podobny działaniu komputera czy kalkulatora. W przypadku tego człowieka (z tego filmu) sprawa wygląda zupełnie inaczej. On czuje te liczby i świat poprzez nie bez żadnego uszczuplenia procesów poznawczych czy twórczych. Nie jest ograniczony, a wręcz przeciwnie - jest bardziej oświecony niż przeciętna osoba - w większym zespoleniu, harmonii z resztą świata. I właśnie dzięki temu zespoleniu/zestrojeniu/oświeceniu potrafi widzieć to, czego inni nie widzą.
I zwróćcie uwagę na to jak on postrzega liczbę Pi. Dlatego wklejam tutaj link do tego filmu. On postrzega Pi jako idealny krajobraz - dostrzega w niej wzór, ale nie chodzi o wzór matematyczny, a o współgranie cyfr składających się na Pi - tych cyfr po przecinku. On jest w stanie dostrzec ich porządek. I to jest właśnie ten mistyczny/boski porządek. Dostrzeganie natury świata. Odnalezienie porządku w rozwinięciu liczby Pi (w sensie jej kolejnych cyfr po przecinku) nie musi mieć charakteru matematycznego (martwego przeintelektualizowanego podejścia). Prawidłową drogą odnalezienia porządku/ładu w tej liczbie jest zdolność do dostrzeżenia/zrozumienia jej "duszy", jej mistycznej istoty. Na tym polega faktycznie prawidłowe podejście umożliwiające zrozumienie świata. Czysta "akademicka" matematyka skupia się jedynie na części istoty liczb - nie na pełni. Dokonuje rozłamu na ducha i materię. Podejście kabalistyczne zajmuje się pełnią - i duchem i materią. I tak też podchodzi do liczb.

użytkownik usunięty
Eleonora

"Daniel Paul Tammet (ur. 31 stycznia 1979 w Londynie) - brytyjski sawant autystyczny, obdarzony ponadprzeciętnymi umiejętnościami arytmetycznymi i językowymi, cierpiący na epilepsję, oraz zespół Aspergera. Synesteta." --> "Zespół Aspergera (syndrom Aspergera, ZA; ang. Asperger's Syndrome, AS) – całościowe zaburzenie rozwoju mieszczące się w spektrum autyzmu." --> "Zespół sawanta pojawia się w przybliżeniu u co dziesiątej osoby cierpiącej na autyzm (co najmniej połowa osób z zespołem sawanta to osoby autystyczne) i u jednej na 2 tys. osób z niedorozwojem umysłowym lub uszkodzeniami mózgu."

"I zwróćcie uwagę na to jak on postrzega liczbę Pi. Dlatego wklejam tutaj link do tego filmu. On postrzega Pi jako idealny krajobraz - dostrzega w niej wzór, ale nie chodzi o wzór matematyczny, a o współgranie cyfr składających się na Pi - tych cyfr po przecinku. On jest w stanie dostrzec ich porządek. I to jest właśnie ten mistyczny/boski porządek. "
- Widać, że filtrujesz świat swoimi przekonaniami zamiast racjonalnie pomyśleć.
"Tammet jest rekordzistą Europy w recytowaniu z pamięci 22 514 cyfr liczby pi."
Czy gdziekolwiek wspomniane było, że Tammet podaje te liczby nie z pamięci, a obliczając je na bieżąco - liczba po liczbie? Podkreślam "z pamięci". On nie dostrzega w tych liczbach porządku, on zapamiętuje ciąg liczb jako jawiące mu się w głowie krajobrazy. Równie dobrze mógłby tak zapamiętać każdy inny zestaw losowych liczb, stosując analogiczną metodę, którą, jak się dowiadujemy z filmiku, opanował w genialnym stopniu. Poza tym, jak można doszukiwać się jakiegoś porządku w nieskończonym i nieokresowym rozwinięciu PI? Hmm...