Pomijając samą fabułę, efekty specjalne i animacja są na poziomie skrętu kiszek. Początkujący grafik - animator
potrafiłby sklecić o wiele lepsze dzieło. Postać chyba Ozyrysa (ciężko to wyczuć) zrobiona z krepiny i styropianu to
arcydzieło nieudolnego kiczu.
Trzeba mieć dużo silnej woli aby dotrwać do końca. Mnie się to nie udało.