Jak to zwykle bywa w japońskich animacjach, mamy tu do czynienia przede wszystkim z krwawą rzezią. Co innego, że na taką rzeź aż miło popatrzeć. Trzeba przyznać, że twórcom udało się stworzyć bardzo ciekawą wizję, każdego z kręgów piekła.
W polskim wydaniu drażni dubbing, zwłaszcza głos Beatrycze, który w dramatycznych momentach budzi śmiech.
Japoński reżyser, którego imienia nie sposób wymówić, na pewno nie stworzył dzieła, które na zawsze wyryje się w pamięci. Jest to jednak wspaniała rozrywka i poniekąd uczta dla oka. Na długie zimowe wieczory nada się w sam raz i może być wspaniałą rozgrzewką przed grą pod tym samym tytułem. 5/10.
To nie tak do końca japońska animacja, a reżyserów było sześciu;) Natomiast zgodzę się w zupełności jeśli chodzi o dubbing, ten faktycznie leży...