efekty specjalne też niczego sobie, tylko scena z wskakującą ciężarówką wyglądała sztucznie, dobra rola Williama Fichtnera
7/10
Mi też się film podobał. Może nie była to jakaś rewelacja, ale przyjemnie się oglądało. Taki film z humorem. Podobała mi się postać "Księgowego" :) Choć strasznie zalatywało Ghost Riderem, zwłaszcza, że grał ten sam aktor.
A propos Księgowego, w pewnym momencie nie było zasugerowane, że to jest Jezus?