chyba oglądałeś torrenta z kamerki 3x3 pixele z ruskim dubbingiem i bez ścieżki dźwiękowej. Ten film to dosyć groteskowa historia, należy ją traktować z przymróżeniem oka, tak jak choćby film "Drag me to hell", ale chyba tego nie skumałeś. gra aktorska 3? wolne żarty, aż tak źle nie było. Może dobór aktorów nie był najlepszy (oprócz Fichtnera i Heard), Billy Burke i Nicholas byli drażniący, ale nie wypadli tak najgorzej mimo wszystko. Fabuła nie była najwyższych lotów, ale tego typu produkcji, zwłaszcza z "3D" w nazwie nie ogląda się dla fabuły. Jeśli lubisz od czasu do czasu siorbanie coli i jedzenie pop cornu w towarzystwie paczki znajomych w jakimś multipleksie, to zrozumiesz o co mi chodzi. Są filmy, robione dla rozrywki: 2012, Hell Ride, wspomniany Drag me to hell- to nie są arcydzieła, ale mogą zapewnić niezła rozrywkę przez te 1,5-2h.
Na koniec najlepsze: efekty 2?XD rozwaliłeś mnie. obejrzyj to może w kinie, na dobrym 3D to pogadamy. Nie jest to może Avatar, ale w porównaniu np. do piły czy final destination zdecydowanie godnie wypada, zwłaszcza scena z cysterną z wodorem i rzuty monetą.
MUZYKA 0?! Stary, Meat Loaf, T-Rex, Everlast a Ty dajesz "0"... nie świadczy to najlepiej o tobie, uwierz.

film po prostu nudny i nie ciekawy nie polecam.

Wiecie nie jest to szczyt marzeń fanów Cage'a...
Gdy pierwszy raz zabrałem się za oglądanie filmu (wytrzymałem pierwszych 20 minut) stwierdziłem, że Nick i jego filmy idą na dno...
"Polowanie na czarownice" było beznadziejne, "Kick-ass" żałosny i tylko sceny z Cage'm ratowały film od oceny 1/10. Prawda jest taka, że filmy z udziałem Cage'a od wyjścia "Next" (film rewelacyjny) stawały się coraz gorszymi gniotami (wyjątkiem jest "Uczeń czarnoksiężnika" - fajny film, z fajnym pomysłem na fabułę, ale też bez jakiejś mega rewelacji --> wiem, że fani mnie ostro pojadą ale obejrzyjcie ten film wyobrażając sobie, że w role Balthazara Blake'a wciela się inny aktor. Ocena spada co nie...)

Podczas drugiego podejścia przemogłem się przez krytyczną 21 minutę filmu i jakoś zleciało, film jest małym odbiciem w górę, po sporym spadku (trwającym już prawie 4 lata) jakości filmów Cage'a)

(dałem solidną ocenę 6/10, za dobrą muzykę i ciekawy zwrot akcji pod koniec filmu)

dobrze, że zwróciłeś uwagę na dobry OST, bo już traciłem wiarę w ludzi;)

Jak ktoś pisze, że Kick Ass był żałosny (a przecież otarł się on o arcydzieło) to zdanie takiego kogoś jest gówno warte.

"Kick Ass" arcydziełem?

Jestem w szoku...

CZY TY WIESZ CO TO JEST ARCYDZIEŁO???

Pomogę ci, mam tu ciekawą książkę... Przepiszę jej fragment:

"Arcydzieło, dzieło sztuki literackiej, plastyczne, muzyczne, teatralne, filmowe, uznane przez odbiorców różnych pokoleń, światopoglądów i upodobań; arcydzieło spełnia po mistrzowsku określone zadania artyzmu, oryginalności, wieloznaczności i uniwersalności sensów; silnie oddziałuje na twórczość dalszych epok i na historycznoliterackie procesy;"

Tak tu piszą. Fakt film oryginalny ale ze stwierdzeniem, że otarł się o arcydzieło przesadziłeś. Gusta ludzkie są różne... Tobie ten film mógł przypaść do gustu, możesz go też w swoim mniemaniu oceniać na arcydzieło. Ale zrób mi przyjemność i nie pisz więcej, że moje zdanie (różne od twojego) jest "gówno warte".
Obejrzyj "Kick Ass'a" jeszcze raz i wtedy odpowiedz sobie na kilka pytań, może po tym zrozumiesz czym powinno być arcydzieło:

Czy "Kick Ass" niesie za sobą jakieś przesłanie?
Czy po obejrzeniu "Kick Ass'a" zmieniło się twoje postrzeganie świata?
Czy jest to film, który targa twoimi zmysłami i emocjami, a po obejrzeniu go zaczynasz myśleć nad tematami jakie porusza?

Chyba wymyślił bym jeszcze jakieś pytania, ale szczerze mi się nie chce. Skończyłem z Tobą i twoim chamstwem...

"Czy "Kick Ass" niesie za sobą jakieś przesłanie?
Czy po obejrzeniu "Kick Ass'a" zmieniło się twoje postrzeganie świata?
Czy jest to film, który targa twoimi zmysłami i emocjami, a po obejrzeniu go zaczynasz myśleć nad tematami jakie porusza?"

Arcydzieło nie musi mieć przesłania i zmieniać postrzegania świata. Tak powinny robić tylko niektóre gatunki filmowe, a Kick Ass jako gatunek Akcja/Komedia na pewno się do nich nie zalicza.

Też się dziwię jakim cudem ma 5.5 gwiazdki :-) Ja dałem 8 a zastanawiałem się nad 9 :-)

Cage'a nie lubię, bo facet ma tylko jeden wyraz twarzy. Ale ten film obejrzałem z nieukrywaną ciekawością. Z "Piekielną zemstą" to rzeczywiście jak z Tarantino - jak się wszytko bierze na serio to można być rozczarowanym. Ale wystarczy włączyć poprawkę na konwencję i od razu mamy przednią zabawę. Tu mamy wszystko co trzeba - motyw zemsty, diabły i demony, wypasione bryki, gołe baby, giwery, dzielni policjanci i oczywiście ona: zwykły element ozdobny, która walczy ze stadem samców i nawet fryzura jej się nie popsuje :-) Rozrywka w czystej postaci!

No i "0" za muzykę? Toż samą scenę z Fichtnerem gibającego się w rytmie R&B w powodzi ognia można słuchać w nieskończoność.

http://www.youtube.com/watch?v=S5P3-LPjuC4

"Oh, that's the way, yhm-yhm-yhm, I like it, yhm-yhm-yhmmm" :-).