nie rozumiem opinii ludzi ze film jest slaby. Jezeli ktos podchodzi do niego z przymruzeniem oka, czego oczekiwali od nas tworcy to ja tam do niczego sie nie moge przyczepic. Idac na ten film nie sadzilem ze bedzie to filmu w trakcie ktorego zamierzam sie czegos doszukac czy miec duzo okazji do przemyslen. Wszystkie sceny w filmie tzw. "durne" wedlug niektorych , takie wlasnie mialy byc w zalozeniu!!! Akcja bardzo dobra, efekty bardzo dobre, duzo momentow smiesznych, spoko muzyka i wlasnie te "durne" sytuacje sprawiaja ze dla mnie caly film byl naprawde dobra rozrywka i tego wlasnie od niego oczekiwalem. osobiscie POLECAM
Takie filmy to nie do kin. Piekielna Zemsta znajduje miejsce w Heliosie a Do szpiku kości to nie? Po za tym dzisiaj byłem w Heliosie a jakiś dzieciak lat może 12-13 mówi do uśmiechającej się kasjerki "Poproszę ulgowy na Piekielną Zemstę" . Niezły ubaw miałem jak kasjerka podaje mu bilet z uśmiechem i mówi "Miłego seansu". :D Może pójdę do kina na 20 drugi raz :D (bo pierwszy byłem na Wojnie żeńsko męskiej"
a właśnie, co do tego filmu. to naprawdę.
Nicolas Cage uprawiał seks, z tą laską ?
Mam zamiar iść. i właśnie ta kwestia mnie mocno zastanawia.
nic takiego nie bylo. uprawial seks ale z inna, zreszta jakas pewnie gwiazdka porno
no dla mnie jest boski.
ale każdy ma swoje zdanie.
tylko ta jedna kwestia mnie denerwuje w tym filmie.
Dla mnie Cage był kiedyś przeciętny, ale z każdym filmem się przekonuję, że ma gość talent, i to COŚ w sobie też ma, coraz bardziej mi się podoba ;D
Ale powiedz - mówisz o jego starych filmach, a nie tych najnowszych, powiedzmy, od czasu mnie więcej "Pana życia i śmierci"? Bo tak to jego obecny dorobek przeraża nawet mnie - fana wielu jego kreacji.
Filmu nie ocenię przed obejrzeniem, to pewne. Jednak fakt że od paru lat Cage (z wiadomych powodów) dołuje poziomem swoich ról niczym bombowiec JU-87 Stuka w trakcie zrzutu bomb. Parę takich ról pokazuje jak dotąd że są ogólnie bardzo przeciętne. Ten film raczej też się wpiszę w spadek formy Cage'a. Tym nie mniej mam nadzieję że w końcu spłaci te swoje długi i wróci do porządnych, a niekoniecznie wysokobudżetowych produkcji.