Na początku myślałam, że to parodia. Ktoś nakręcił komedię i teraz HAHA w takiej konwencji śmiejemy się z filmów typu "Młodzi gniewni"...ale po parunastu minutach zorientowałam się, że NIESTETY to na serio i wtedy ciarki żenady nie opuściły mnie już do końca. Film edukacyjny, niczym paradokument o szkole w tvn. Dialogi są sztuczne - tak nie wyglądają rozmowy młodych ludzi, ba! Żadnych ludzi. Aktorstwo przeszarżowane, bardziej grańsko, a nie granie - szeroko, na cały ekran, przerysowane, teatralne. Szlochy bez łez i złość bez gniewu, dużo "luzu"...i wizji młodzieży okiem boomersów. Dawid Ogrodnik nie pasował do tej papierowej postaci upadłego pisarza i mędrca na luzie, ocierał się o śmieszność w swoich monologach, grzywka przeszkdzała zamiast pomóc. Atmosfera sztuczna, emocje jak na grzybach. Skakanie po ławkach to już nie przejdzie, bananowa młodzież której mamy się wystraszyć, come on! 2 gwiazdki, a nie 1 za dwie osoby, którym jako tako wierzyłam: Nel i Cegła (w rych rolach: Wiktoria Koprowska i Igor Pawłowski). Aktor grający Dantego, ma coś w sobie, jest taki brzydki-ciekawy, cos ala Filip Pławiak, ale jednocześnie źle napisana rola, a on trochę za mocno płakał bez łez i trochę za mocno kozaczył przy gangsterach.
Akcja z jedzenien arbuza w pokoju nauczycielskim była nieśmieszna i żenująca, nauczyciele w ogóle grali jak podczas nocy kabaretowej. Pan gangster nie budząch grozy, a śmieszność i jego karki pobite pod szkołą przez dziewczyny i panią od WF-u. Tu wybiło już skalę żenady. Freestyle z częstochowskimi rymami i zerowym polotem miały dodać "młodzieżowego vibe'u", a sprawiały że oczy i uszy krwawiły. Przepraszam, nie chciałam hejtować, ale dawno nie widziałam takiego krindżu :((