PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10039375}
5,2 29 tys. ocen
5,2 10 1 29125
3,2 28 krytyków
Piep*zyć Mickiewicza
powrót do forum filmu Piep*zyć Mickiewicza

Ciarki żenady.

ocenił(a) film na 3

Dawno nie widziałem tak złego filmu. Jak budżetowe połączenie "8 mili", "Stowarzyszenia umarłych poetów", "Młodych gniewnych" i "Galerianek". Ogrodnik, co ty tu robisz? Ciarki żenady

ocenił(a) film na 2
pedrak

"Buntownika z wyboru" można tu jeszcze dodać i jedna scena rodem wyrwana z "Nightcrawler" jak rozbija lustro i się do niego drze. No i się zgadzam. Film był żenujący

ocenił(a) film na 3
pedrak

Hahaha, piękne podsumowanie.

pedrak

"Młodzi gniewni" to był film żałosny. Oglądałem go w tamtych czasach na VHS. Koncentrował się na próbie poradzenia sobie jakiejś idealistycznej nauczycielki z systemem, który produkował młodzież nie szanującą nikogo, dla której autorytet nauczyciela nie znaczy nic, bo takie było lewicowe założenie: zdegradować belfra do poziomu "partnera" ucznia, a nie jego nauczyciela i mentora. 100 lat temu w Stanach (i nie tylko) czy biały, czy czarny siedział w klasie cicho, nawet w szkole średniej, bo gdy nauczyciel poskarżył się na wywiadówce na ucznia, ten dostawał od ojca/matki szlaban na kino, na kieszonkowe/wyjście z kolegami na trzepak, ewentualnie w skórę. Teraz, gdy bachory włażą nauczycielowi na głowę, to przewagę mają owe bachory, bo lewica wymyśliła coś, co ma skutecznie obezwładnić wszelkie próby dyscyplinowania, mianowicie urząd tzw. rzecznika praw dziecka. Jeśli pani w szkole nie radzi sobie z rozwydrzoną małoletnią hołotą to znaczy, że się do zawodu nie nadaje. Natomiast jeżeli rodzice odważą się zabronić dziecku pójść do kina/na disko, to dzieciak poskarży się do jakiegoś urzędu na ojca/matkę, że gwałcone są jego prawa dziecka/człowieka, a wówczas przychodzi kurator, a w najgorszym wypadku dzieciak jest rodzicowi odbierany, trafia do domu dziecka i tam już państwo bezkarnie, w spokoju, "wychowa je" tak jak należy.

To jest wersja "soft", bo omawiany tu film "Pieprzyć Mickiewicza" to już jest bezwartościowy ściek nie wart analizy wyreżyserowany przez jakąś gówniarę 18 lat młodszą ode mnie, która przez całe swoje życie funkcjonuje w zdegenerowanym postPRL-owskim kiczu zwanym III RP. Ten film ma szokować, ale mimowolnie też sugerować młodzieży, która się na to do kina wybierze, że takie zachowania to coś, co innym może zaimponować. Wulgaryzacja, prymitywizowanie niegdyś charakterystyczne dla podejrzanego półświatka, PGR-owskich blokersów ma objąć teraz też licealistów, tj. przyszłą elitę narodu.

ocenił(a) film na 10
pedrak

co ty gadasz... ku*****a... to jest świetne.... oglądałem cały... dawaj adres

ocenił(a) film na 1
pedrak

Zgadzam się z każdym słowem doda, że gra aktorska fabuła scenki wyrwane żywcem z paradokumentu tvnowskiej szkoły. Żadna obsada nie uratuje tego filmu