Powiem krótko: patologicznie nieudolna próba skopiowania Euforii czy Sex Education, z którą do meżaliansu zmuszony został klasyk Dead Poet Society; jako nauczyciel nigdy, przenigdy (a pracowałem też w prywatnej szkole) nie widziałem 'takich realiów'. Inna sprawa: co to jest? Kreskówka? Film sprzed 60 lat? Kto tak portretuje nauczycieli, kto rzuca kulkami papierowymi? To mają być problemy?
Horror, horror, horror...