dno i 10 metrów mułu. totalna słabizna. i do tego ten Benjamin Fürmann. skad oni go wzieli ???
No mnie to trochę pozamiatało, przez cały film odnosiłem go do Tristana i Izoldy z Jamsem Franco bo z tego co pamiętam a widziałem i czytałem historie są w zarysie prawie identyczne zatem wg mnie to hoolywoodzkie gówno zostało totalnie poskromione, tak właśnie powinien wyglądać Tristan dodając do tego Nordycką mitologie itd. na którą zresztą także jestem łasy dla mnie po prostu HIT, tak powinna wyglądać dobra TRAGEDIA czy dramat.
Polecam dla mnie wymiata an całej linii
Benjamin Fürmann Benjamin Fürmann i jeszcze raz Benjamin Fürmann. poza tym slabe efekty, zla rezyseria. nie bylem w stanie skupic sie na tym filmie - po prostu NUDA
no to żeś pojechała, film się skończył dopiero o 15, nawet nie raczyłaś obejrzeć do końca. Nie każda bajka dobrze się kończy. Jak dla mnie aktorzy dobrani super, szczególnie "zimna blondyna:D", i w ogóle film też super. Podaj choć jeden powód, bo to, ze się główny aktor nie podobal to troche małooooo.
jestem facetem to po 1. po 2 ogladalem ten film wczesniej i o dziwo dalem rade do konca ale drugi raz bym sie nie odwazył :)))
ooooo nieeeee, skasowało mi się wszystko, co tak namiętnie pisałam... :/
Jeszcze raz:
Nie zwróciłam uwagi żeś Ty płeć brzydka.. - wybacz :P
Wprawdzie Beniek wygląda trochę jak kluska, ale nikt nie jest ideałem, a on całkiem nieźle poradził sobie z rolą. Nie zwracam za bardzo uwagi na efekty, ale w końcu to średniowiecze (500 rok) i moim zdaniem lepiej "wygląda" tu realizm, nie jakieś skakanie po belkach podczas walk, czy fajerwerki, czary i bajery. Na reżyserowaniu się nie znam, i nie bardzo rozumiem co masz na myśli pisząc, że "reżyseria jest zła" :P Pozatym film wcale nie jest nudny :p bardziej wpada w dramat niż w przygodę i tyle. Może bardziej zwracam uwagę na treść filmu niż na efekty i reżysera i dlatego dla mnie nie był nudny ani przez chwilkę :>
ps. skasowało mi się dwa razy, jak teraz nie wyjdzie to ide po sznurek :/
Nie, nie dno.. mułu też nie widzę, chyba że z twojej perspektywy (z tego mułu spozierasz?) tak widać:P Jest to całkiem przyzwoity film. Aktorzy nieźle dali radę - dobrze dobrani do ról, szczególnie Loken. Efekty złe? Nieprawda, sądzę, że były przyzwoite, tym bardziej, że hollywood nie sypnął dolarami. Podsumowując - przyjemny film, nic wielkiego, ale zdecydowanie nie zasługuje na dziecinne epitety "dno i muł".
|"dno i 10 metrów mułu. totalna słabizna. i do tego ten Benjamin Fürmann. skad oni go wzieli ??? "|
Brak słów na "cię"
Przykro się robi, że non stop i na każdym kroku spotyka się ludzi takich jak mój przedmówca. Twój wiek, a może raczej dojrzałość mogę z łatwością wywnioskować po sposobie pisania tzw 'uśmieszku' ":)"... Nie mam pytań
Co do filmu to rzeczywiście rewelacyjny nie jest, chociaż bardzo mi się podobał. Totalną klapą z pewnością bym go nie nazwał. Całość ogólnie bardzo mnie wzruszyła i dość trzymała w napięciu. Wyczekiwałem momentu kiedy w końcu zejdą się ze sobą główni bohaterowie, i muszę wyznać, że się nie doczekałem, albo przynajmniej tak jak chciałem. I nie powiem podobało mi się to! Rzadko zdarza mi się przeżyć szok oglądając film, często z góry przewiduje jaki będzie koniec (martwi mnie poziom współczesnego kina). Przy oglądaniu tego filmu tak nie było. Po tym jak Sigfried dostał tą włócznią w ten słaby punkt i zginął przeżyłem totalny szok. Myślałem sobie: "No już niedługo się zejdą i będzie koniec, happy end". A tu bum, gość nie żyje.
Co prawda ta scena na statku kiedy Brunhild odebrała sobie życia nad ciałem kochanka była wg mnie trochę groteskowa i niezbyt potrzebna, ale przynajmniej dobitnie podkreślała uczucie jakim związane były te dwie osoby, 7/10
"Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników to osoby z zaburzeniami własnej osobowości" - Terry Pratchett
tyle w temacie.
Jesteście boscy. Jeden mówi mi jaki jestem bo stawiam uśmieszki a ty
słoneczko odczytujesz moją osobowość ze znaków zapytania. I to wszystko
dlatego ze nie lubię tego filmu.