Czy może ktoś podać, w których minutach występuje Robert, bo film okropny ;/
Gra Gyslera więc musiał grać więcej niż jedną scenę,na szczęście nic nie popsuł był tylko całkiem niewyraźny,a film jest świetny to chyba najlepsza ekranizacja starego dobrego mitu bo te wcześniejsze za nie był tak dobrze zrobione.
Pieśń o NIbelungach to nie jest mit !!!! To średniowieczny germański EPOS bohaterski z ok. 1200 r.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Epos
Epos opiera się na opowieściach zawartych w Eddach, "Sadze rodu Wölsungów" i "Sadze o Dytryku" z XIII w. (Dietrichsage).
Saga o Volsungach wchodzi w skład mitologi skandynawskiej,nie tylko jest w Eddach(a czym są Eddy jak nie mitami ,legendami i podaniami ?),a ten film jest właśnie mieszanką mitu skandynawskiego i eposu a raczej różnych wersji eposów i dla tego uważam że dobrze napisałam.A sam film jak najbardziej polecam.
pojawia się dokładnie w 27 min. kiedy bawi się ptaszkiem na placu
i tak przy wszystkich :>
a film ten to straszny gniot, ciężko wysiedzieć
główny bohater ma taki wstrętny ryj że co chwilę popijam nimeralke żeby nie zarzygać telewizora
ohhh robert, jaki on przystojny, grał w zmierzchu...
piękny komentarz, teraz mój, film rewelacyjny, robert jak zwykle tragiczny.
Piate, albo czwarte zdjęcie tutaj na filmwebie... Macie to swoje "bożyszcze"
Film , ani Pattison mnie osobiście nie przypadły do gustu xD [Patt w żadnej postaci]
"Czy może ktoś podać, w których minutach występuje Robert, bo..." ten pseudoaktorzyna jest tak okropny, że planuję wtedy wychodzić sie odlac do toalety ;/
Zakupiłem już beczke piwa na te okazję :P
Dwa gole samobóje.
Nie mam nic do zarzucenia temu aktorowi, nawet jeśli gra w słabych filmach o wampirach (taki zawód). Niemniej deprecjonowanie obrazu którego się nie rozumie i gorączkowe, fanowskie szukanie w sceanach idola by na niego popatrzeć wydaje mi się obciachem.
Film okropny? Chyba Robert okropny:/
Kolejna fanka głupiego filmu o wampirach które świecą w słońcu:D
Robert, ( jako Edward ) na szczęście nie jest taki zauważalny w tym filmie. Wydaje mi się, że to może dlatego, że film ten powstał dużo wczesniej niż to dziadostwo "zmierzch" , wiec dlatego go nie przyrównuje do tamtej roli, na szczęscie!, bo nic dobrego by z tego nie wynikło :D.
A wg mnie koleś zagrał tutaj dosyć przyzwoicie. I, o dziwo, wcale mnie nie wkurzał, co jest już dużym postępem, biorąc pod uwagę sagę "Zmierzch" xD
heh, na pewno ktoś oglądał i spisywał w których minutach występuje, a teraz wypisze wszystkie sceny wypełniając twą próżność.
pan od wampirow jak zwykle gra jedna mina nic nowego w kazdym filmie w ktorym gral niestety ma jedna twarz.
Film jak najbardziej w porządku, a Robert zagrał naprawdę przyzwoicie jak na jego możliwości - nie jest tak flegmatyczny jak we wszystkich filmach od 2008r. Zresztą ja tego nie rozumiem, chłopak kiedy jest bohaterem pobocznym nawet się prezentuje (w "Harrym Potterze" był okej, choć nagrał się tyle ze hoho), a gdy dostaje główną rolę to jest po prostu koszmarny.