Jest to porządnie i szczegółowo opracowana, nowojorska animacja dla dorosłych, opowiadająca o rozstaniu i samotności. Ma się wrażenie, jakby to była prawdziwa historia jakiegoś nowojorczyka – na co mogłaby wskazywać obecność World Trade Center w krajobrazie (konkretne czasy).
Myśląc, że to film dla dzieci, puściłem go młodemu, który - wiadomo - nie doszukiwał się głębi, jak ja, ale i tak nie miał problemu ze skupieniem uwagi na treści.
W filmie pojawia się też kilkukrotnie kultowy kawałek "Boogie Wonderland", znany m.in. z filmu "Nietykalni", oraz kilka pięknych wstawek fortepianowych, które celnie nadają tonu obserwowanym wydarzeniom. W połączeniu, oprawa muzyczna i brak dialogów udanie wzmacniają emocje. Podsumowując, ta "bajka" jest bardziej autentyczna emocjonalnie, niż większość filmów. Zdecydowanie warto zobaczyć.