PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=143194}

Pif-Paf! Jesteś trup!

Bang, Bang, You're Dead
2002
7,6 19 tys. ocen
7,6 10 1 18941
8,0 4 krytyków
Pif-Paf! Jesteś trup!
powrót do forum filmu Pif-Paf! Jesteś trup!

Bardzo dobry scenariusz, film nakręcony z klasą, jednak mam wrażenie, że "coś takiego mogli
wymyślić tylko Amerykanie". Jak na realia europejskie, okoliczności fabularne zupełnie wyjęte z
rzeczywistości. Przy oglądaniu filmu nachodziły mnie refleksje o ograniczonym i zamkniętym
narodzie USA, co kompletnie odciągało mnie od głównego zamysłu "Bang, bang, you're dead",
którym oczywiście było obnażenie emocji głównego bohatera i ukazanie świata przemocy
psychicznej i fizycznej. Trudno mi jednak odnieść to nijako do życia prywatnego, życia w
Europie, ponieważ u nas takie rzeczy po prostu nie mają zdarzenia. Mentalność ludzi zza
Oceanu znacznie rózni się od tej naszej. Są zdecydowanie słabsi, jeśli idzie o przetrwanie,
przewrażliwieni i życiowo nakierowani przez stosowne osoby, stojące nad szarą publiką.
Pogląd ten nie odnosi się oczywiście jedynie do sytuacji pokazanej w filmie - nękania
słabszych w amerykanskim liceum, ale i również, i przede wszystkim, do ogólnej osobowości
emocjonalnej Amerykanów. W poprzednich wątkach wspomniano "Naszą klasę" estońskiego
Raaga, który z "Bang, bang.." można porównywać jedynie pod względem scenariusza,
ponieważ filmy należą do dwóch zupełnie innych kategorii kina. I właśnie na podstawie tego
porównania widać znaczące różnice między funkcjonowaniem w życiu Amerykanów, narodu
nieco ograniczonych ludzi, ktorzy od dawna mieli wszystko, a Europejczyków, u których
naturalnie uwarunkowane jest poczucie niezależności, rozgarnięcia i pewnego rodzaju walki o
byt, dotykającego wszystkie sfery egzystowania. Cieszę się, że obejrzałam "Pif-paf!", gdyż to
właśnie ten film skłonił mnie do takich refleksji (mimo że generalnie nie przepadam za
powszechnie znanymi filmami psychologicznymi zza Oceanu). Polecam obejrzeć w wolnej
chwili. 7/10 za koncept, realizację i kreację głównej postaci.

ocenił(a) film na 9
pertchibo

Standard życie nie ma tu nic do rzeczy fakt amerykanie mają łatwiej, my trudniej ale nie to popycha ludzi do działania nie chodzi o wrzucenie kogoś do kubła czy toalety. Chodzi o upokorzenie, o to że nie pasujesz do społeczeństwa, nie jesteś tym czym "powinieneś" być czy też o to że nie możesz znieść faktu że jestem człowiekiem, czemu inni nie widzą tego co ty widzisz etc. Mówisz Europa nie ma takiego problemu, tak nie ma powszechnego dostępu do broni to jest jeden z powodów. Popatrzmy na Finlandie 2007 i 2008; Eric-Pekka Auvinen i Matti Saari. Jeśli poszukasz głęboko może natkniesz się na prawdę chociaż po tylu latach wątpię. By zrozumieć trzeba było obejrzeć jego bibliotekę filmów na youtube (jego konto zostało usunięte dzień po strzelaninie). I jak zwykle większość nie zrozumiała przekazu. To że czegoś nie widzimy nie znaczy że tego tam nie ma. Niektórzy po prostu zrobią to po cichu a inni będą ukrywać do końca życia. A od czasu Erica Harrisa i Dylana Klebold NIC się nie zmieniło wtedy była to wina rapu, metalu i gier dziś wina gier. Nikt nigdy nie popatrzył na społeczeństwo...

"Madness is like gravity, all it takes is a little push"

pertchibo

Moim zdaniem wysuwasz zbyt daleko idące wnioski. Oni bądź co bądź kręcili film o własnym podwórku, więc musi być nacechowany amerykańską socjologią, ale jeśli chodzi o uogólnione motywy przewodnie - przemoc, agresja, zemsta - to mamy także w Europie, mamy to u nas w kraju. Media o tym nie huczą, bo co innego, gdy ktoś rąbie z karabinu do całej klasy, a co innego, gdy ktoś komuś w zemście złamie rękę, wyśle na wózek inwalidzki, bądź wsadzi kosę pod żebro - wystarczy poczytać lokalną prasę, albo jakieś statystyki policyjne, by się przekonać, że mamy to samo. Mentalność Europejczyków w tym zakresie niczym się nie różni od Amerykanów - inne są po prostu realia, ale nie świadczy to o gorszym lub lepszym przystosowaniu do rzeczywistości.

ocenił(a) film na 8
pertchibo

To, że 'muuurcianie mają zupełny inny styl myślenia od Europejczyków nie jest niczym odkrywczym - polemizowałbym jednak ze stwierdzeniem, czy jedynie oni są "nakierowani przez stosowne osoby". Poza tym życie w Stanach nie wygląda tak, że każdy "ma wszystko" - tam kapitalizm trwa od zarania dziejów tego narodu ale to nie oznacza, że USA jest krainą mlekiem i miodem płynącym, gdzie każdy mieszkaniec tej ziemi jest taaaaki bogaty l]

A jeśli chodzi o wydarzenia podobne do tych z "Pif! paf! jesteś trup!" to niestety, Europa nie jest wolna od takich przypadków. Pamiętasz Breivika?