Moze sztuka jest bardzo dobra, moze historia i tematyka na czasie.. ale film sam w sobie niczym nie błyszczy, a na pewno juz nie tak jasno że wychodzi 9/10
nad świetnym aktorstwem? szczególnie młodego wówczas Bena Fostera..
może ze względu na tematyk, choć zaraz pewnie padnie argument, że wiele razy była takowa poruszana, ale wg mnie, jeszcze nigdy widzów nie poruszyła.. jest bez cukrzenia.. chyba każdy kto chodził do LO i nie był w paczce tych 'fajnych' miał podobne rozterki co Trevor..
poza tym trzeba mieć na uwadze, że film był ekranizacją sztuki, która była zainspirowana tragicznymi wydarzeniami w Columbine, gdzie po uczniowskiej strzelaninie rozpętała się prawdziwa jatka medialna w której to gromy walono z ambony na muzyków, filmy, gry wideo, a zapomniano, że dzieciaki więcej czasu spędzają w szkołach, że to dorośli powodują u nich stres z którym sobie nie radzą, a powyższe rzeczy tylko odstresowują ich, cieszą, relaksują - by nie popaść w obłęd..