Ogólnie rzecz biorąc to film nie był najwyższych lotów, mi się nie spodobał, ale nie ze względu na przesłanie, bo przesłanie ma bardzo dobre, lecz samo wykonanie, nie przekonał mnie ten film, ale jeśli chodzi myśl przewodnią filmu to go zrozumiałam bardzo dobrze i naprawdę myślę, że jednak warto obejrzeć ze względu na puente filmu. Temat już nie nowy, ale film daje do myślenia.
Szkoła - uczniowie w swoich grupach: idole i wyrzutki, podziwiani i pogardzani, szkolne incydenty z wymuszaniem i ośmieszaniem, dyrektorka próbująca zapanować nad wszystkim przy pomocy suchych przepisów, nauczyciel starający się zrozumieć młodych i pomóc im, rodzice, z którymi trudno znaleźć nić porozumienia. I w tym wszystkim Trevor Adams - inteligentny, wrażliwy nastolatek, który wcześniej miał opinię wzorowego ucznia, a teraz jest pod ciągłą kontrolą po tym, jak podłożył w szkole bombę ( co prawda nie uzbrojoną ), i którego boją się i dyrektor i uczniowie.
Postać Trevora naprawdę rewelacyjnie zagrał Ben Foster. A sam film momentami robi wrażenie prawdziwej relacji, ciekawie wplecione w całość ujęcia kręcone własną kamerą przez Trevora.