Poczekajcie na wersje z dubbingiem zamiast oglądać tą ang. na torrentach, przecież wiadomo że będzie 5x lepszy, niż to co wyniesiecie z seansu w kinie torrent w języku ang. bez napisów. :)
no ale ta gra słów, na polski tego na pewno nie przetłumaczą, np. Drew, Barry more.. albo Hugh Jack man.. czy Charlize Theron
Hehe, cieszę się że jest coś takiego w ang. wersji, bo po ocenach to wypada to na razie troche... niewiarygodnie rzekłbym :)
W każdym bądź razie ja wybieram tak, że oglądam z dubbingiem najpierw, a potem wersje oryginalną.
To chyba żart. Polska wersja językowa nie jest w stanie uchwycić wielu wspaniałych żartów z anglojęzycznej popkultury, w tym najlepszego żartu filmu - komentarza Wernera Herzoga podczas sceny będącej bezpośrednim odniesieniem do jego filmu "Spotkania na krańcach świata".
Obejrzałem po angielsku i oceniam na 8/10.
Polecasz obejrzenie "Spotkania na krańcach świata" przed obejrzeniem pingwinów? ;p
W ogóle polecam "Spotkania..." Dla jednego gagu nie warto chyba, zwłaszcza że efektu zaskoczenia już niestety nie będzie.
A to pewnie po części dlatego mnie rozśmieszyło tak bardzo.
Ja też zaczekam. Poza tym, oglądanie filmów przed premierą psuje zyski finansowe twórcom.
Niestety nie mogę się zgodzić. Chciałem iść do kina na wersję orginalną (jeśli tylko mogę, nigdy nie wybieram dubbingów), ale niestety na słowacji gdzie teraz jestem w oryginale tego nie grają (tylko z dubbingiem), bo tu premiera była już w grudniu, czyli wcześniej niż w Polsce. Przed chwilą jednak udało mi się widzieć wersję oryginalną, zaraz po czym obejrzałem polski trailer.
Kilka zastrzeżeń:
- wg mnie polskie głosy nie dają rady (zbyt są podobne do siebie)
- brakuje różnych kluczowych niuansów (np. sam fakt tego, że agent Tajny ma w oryginale akcent brytyjski, szlachetny, w stylu Bonda, a pingwiny są amerykańskie, za to Eva ma akcent francuski, a niedźwiedź rosyjski). Bez tego postaci tracą część swojego unikatowego charakteru (i bez tego przecież dużo ciężej jest więc skojarzyć Tajnego z Bondem).
- niektóre fragmenty są przekręcone (nieprzetłumaczone właściwie), z samego trailera wychwyciłem np. w scenie przy spadaniu z samolotu "teraz nie mamy już żadnych opcji" (narzekanie), gdzie w oryginale było coś w stylu "uwielbiam mieć więcej opcji" - czyli znaczenie frazy kompletnie odwrotne.
Moja opinia jest taka: Jeśli dobrze znasz angielski - to tak, warto obejrzeć oryginał.
Jeśli angielski znasz tylko "w miarę", to pewnie warto będzie poczekać, bo tych drobnych plusów angielskiej wersji i tak nie wychwycisz. :)
Obejrzałem ang. i moja opinia jest taka ż choć zaśmiałem się parę razy i z tekstu, to najbardziej w tym filmie rośmieszają sceny sytuacyjne - co może jest dobre w odbiorze dla najmłodszych - i niestety ten film taki jest. Do madagaskaru to się nawet nie umywa, nie mówiąc o serialu. Choć film spoko dla fanów serialu, to jednak oczekiwałem tekstów rodem z johny bravo " czy z królika bugsa "a hoooj ciii!!" - bo to jest poziom na który ten film miał być postawiony. W takich filmach (np. amerykańsky shrek), zawsze kluczową rolę w humorze i odbiorze filmu odgrywał dubbing, który dodawał MNÓSTWO smaczków językowych i czynił film trzykrotnie śmieszniejszy. O ile to że dubbing polski jest średni okaże się prawdą, to nic już nie jest w stanie tego filmu w mojej ocenie uratować. Ten film - choć ma być kino dla najmłodszych - ma być filmem który jest całkowicie możliwy w dwa sposoby do odebrania. Jeden dla dzieci i jeden dla dorosłych bo taki był potencjał dla pingwinów. Masa humoru obrazowego, wystarczająco inteligentne żarty tekstowe to trochę za mało i to rozczarowywuje, bo ja tam liczyłem an więcej (od razu mówię że nie oglądałem jeszcze polskiej wersji). W każdym razie, w eng to jest film dla dzieci - ckliwy, czasem śmieszny, czasem wzruszający, z jakimś tam morałem, dobro wygrywa i trele morele. Potencjał dla dorosłego widza nie wykorzystany - ale tego chyba trzeba będzie wymagać od nowych minionków. Ogólnie 6/10 na wersję ang. ;)
W sumie to zgadzam się, oryginalny Madagaskar był lepszy. :)
Jest trochę smaczków jeśli chodzi o dialogi, ale są to niuansowe sprawy, więc na pewno i wytworny wyjadacz języka angielskiego nie wyłapie ich wszystkich.
Prawdą jest jednak że humor opiera głównie się na sytuacjach, a nie na języku.
Shrek, czy Epoka Lodowcowa miały zarówno świetne tłumaczenie i świetny dubbing - to prawda. Z Madagaskarem już było wg mnie sporo gorzej i mniej pomysłowo w polskim dubbingu. Tu - przynajmniej po trailerze - tak to niestety nie wygląda.
Pozdrawiam!