Film bardzo mi się podobał, tym bardziej, że mile mnie zaskoczył. Przyznam się, że szłam do kina z nastawieniem, że nawet jak film będzie denny popatrze sobie na Orliego Bloom'ka, a tymczasem przez prawie cały film gapiłam się na Johnego Deppa. On poprostu przeszedł samego siebie!!!