Film raczej kiepski, nawet efekty nie powalające, momentami zabawny i to wszystko co w nim fajnego.
Było znacznie więcej znacznie lepszych filmów o Piratach, bardziej poważnych (Piraci Polańskiego) jak i bardziej na luzie (Karmazynowy Pirat z Marlonem Brando)
A ten nie zasługuje nawet na uwagę,
chociaż, jak tak przeglądam to chyba większość opinii pochodzi od małolatów, którzy na pewno nie widzieli, żadnego z powyższych filmów, nie mówiąc już o czytaniu "Wyspy Skarbów"
Anyway pozdrawiam
i zachęcam do sięgnięcia po klasykę i poznanie prawdziwego życia Wilków Morskich, a nie wycfancykowanej amerykańskiej podróby
Małolata...
No coz to twoje zdanie, ale zastanawiam sie jakie efekty specjalne zdolne sa cie usatysfakcjonowac. takie jak w matrixie? nie kazdy film musi byc matrixem...Jestem jedna z tych "małolatow" i musze powiedziec ze wymienionych przez ciebie filmow nie ogladalam, natomiast "Wyspe skarbow" czytalam i to nie raz...wiec powiedz mi czego brakuje piratom z karaibow (jestes widze znawca to mi odpowiedz)...
Matriksem
Na wstępie podkreślam, że nie chodzi mi o efekty. Dwa wymienione przeze mnie filmy w ogóle nie miały komputerowych efektów specjalnych. Stwierdzam tylko, że efekty które były, a w szczególności szkielety były kiepskie, mogły zostać przedstawione znacznie bardziej naturalistycznie.
A czego brakuje, cóż.. wiele..., przygody, miłości, akcji, humoru, wszystkiego co ten film niby miał, a jednak w stopniu nie zadowalającym.
polecam naprawdę zobaczyć chociażby karmazynowego pirata, tam przygody, miłość, akcja i humor są naprawdę intensywne, kolorowe, namiętne i mocne...
A Wyspa Skarbów posiada magię, magię jaką posiada każda książka i jakiej żaden film, mimo całego swojego efekciarstwa nie będzie w stanie nigdy oddać...
Anyway
Ahoj
i do zobaczenia na morzu !
jesteś dupkiem!
Jako jedyny uważasz że ten film jest głupi. sam jesteś głupi nie znasz się. jeśli mówisz że to pisali małolaty to jesteś staruch. film jest cool!
Hehe
No tak takie odpowiedzi to kocham.
Sam jesteś głupi i nie znasz się, a poza tym jesteś staruch...
no i ten morał na końcu, który obala wszystkie moje argumenty, skreśla mnie i moje zdanie kompletnie, powala na kolana i zabija wszystkich którzy mają trochę inną wizję...:
FILM JEST COOL
hehe
kocham to..
po kiego ja w ogóle strzepię język..
no bez komentarza małolaty...
pierdolę was, to jest wasz problem i wasze życie...
smacznego hamburgera
cool!
No faktycznie, film jest cool i dokładnie tak go przyjąłem: chłodno.
Kilka śmiesznych gagów, niezła gra Johy Deppa.
A reszta to napierdzielanie szabelką gdzie popadnie i do przesytu patetycznych gadek o szlachetności, dotrzymywaniu słowa i ratowaniu życia..
Można było ten film trochę uratować skracając go o jakieś 40-50 minut. Nie byłby wtedy taki męczący.
Podsumowanie:
Prostacka bajka dla dzieci z zapodanym na tacy przesłaniem, że dobro zawsze zwycięża.
nawet
A jadnak na Twoja uwage zasluzyl :)
Krytykowac film - Twoje prawo.., ale nie rozumiem dlaczego czepiasz sie ludzi, ktorym film sie podobal... Ty jak byles malolatem (bo jak sadze jestes juz doroslym facetam :)) miales swoich Piratow, a dzisiejsze malolaty maja swoich Piartow... Ja osobiscie uwazam, ze film byl fajny, a ogladajac jakikolwiek gatunek nie doszukuje sie porownan... oceniam film taki jaki jest bez odnosnikow... Duzo lepszy efekt, gdy autorzy nie probuja przebic dziel swoich poprzednikow w gatunku...
Pozdrawiam
Dobre...
No tak, po części masz rację.
To, że ich piraci są mniej realni, bardziej "popowi" od tych których ja znałem, to już jest tylko moja sprawa...
Nie wiem, dlaczego jest mi czasem żal tego, że mają taką ograniczoną wizję, ograniczoną bo pochodzącą z jednego źródła, nie mają żadnej alternatywy, aby porównać...
No właśnie. Nie wierzę, że nigdy nie porównywałeś dwóch filmów, szczególnie tych zbliżonych gatunowo. Przecież to jest nie do uniknięcia... Zwłaszcza gdy jeden jest lepszy, a drugi gorszy. :D
A jeśli chodzi o przebijanie. Sam już nie wiem czego chcą ci chorywłódzcy producenci, chyba właśnie przebić. I nie tylko filmy te same gatunowo, ale wszystkie inne, szczególnie jeśli chodzi o wpływy z pierwszego weekendu. Bleh.
A zasłużyl na moją uwagę, heh.
a) Sentyment do piratów
b) Kasia chciała się wybrać, to co miałem ją samą puścić? :)
Pozdrawiam również
piraci i inni
Odpowiem krotko i powiem co mysle :)
Z zasady nie porownuje i nie oceniam filmow na zasadzie ten gangster lepszy od tamtego gangstera :) Dla mnie jesli film jest dobry to jest dobry bo sobie sam na to zasluzyl... a nie dlatego ze jest lepszy od innego... Chyba ze ogladam remake... albo kolejna czesc ze serii...
Osobiscie nie krytykuje postrzegania kina przez ludzi mlodszych ode mnie o parenascie lat na zasadzie ... malolacie przeczytaj to czy tamto a bedziesz mial porownanie... Przeciez swiat sie nie zatrzymal gdzies tam w czasach Twojej mlodosci, a pewnie Ty juz nie siegasz do lektur dzisiejszej mlodziezy :)... Szczerze mowiec nie czuje porownania Przygod Tomka Wilmowskiego z przygodami Harrego Pottera :)... Zreszta..czytajac Twoje posty ponizej... mysle ze nie warto strzepic jezyka ... Biedna Kasia
przestań, ... dziecko :)
Ta, z tą Kasią to sobie mogłaś oszczędzić...
Wracając do tematu. Oglądając filmy o podobnej tematyce nie można uniknąć porównań. Np. Filmy o nawiedzonych domach ("Nawiedzony", "Duch", "13 Duchów", "Opętanie") - wszystkei one oparte są na podobnym schemacie - człowiek postawiony w obliczu mocy nadprzyrodzonych. Idziemy na taki film, aby przeżyć emocje związane ze strachem. Na niektórych boimy się mniej, na niektórych wcale, na innych bardzo. Ciekawe dlaczego według ciebie?
A każdy z nich jest tworzony (między innymi) po to aby wzbudzić w nas strach.
Albo na przykład fily wojenne, czy nawet konkretniej o wojnie w wietnamie (choć tutaj przychodzi mi do głowy tylko Oliver Stone).
Czy chociażby filmy o łodzi podwodnej - "U-571", ostatnio "Below", czy ten słynn niemiecki, którego ytułu zapomniałem" - zbliżona fabuła, podobne problemy, sytuacja. Dramat ludzi zamkniętych w klaustrofobicznym środowisku, umieszczonym w podmorskich głębinach.
Albo dla odmiany filmy o Heroinie - "Trainspotting" i "Requiem dla snu" - dwa zupełnie różne filmy, a jednak omawiając jeden nie można nie odwołać się do drugiego. Wręcz trzeba. Każdy z nich na swój sposób świetnie wywiązuje się z zadania, choć każdy jest utrzymany w innym klimacie. Porównanie (przez kontrast) jest tutaj bardzo na miejscu.
Jeżeli nie krytykujesz postrzegania kina, to twój problem. Jeżeli wolisz stać z założonymi rękami i mieć w dupie to co się dzieje to twój problem.
Osobiście chcę po prostu pokazać inne możliwości, inne drogi, inne sposoby, niejednokrontnie lepsze i ciekawsze.
Nie uśmiecha mi się patrzenie na ten bezmiar głupoty i idiotyzmu, który jest siłą wtłaczany do mózgów młodych ludzi. Dlatego to krytykuję.
Bo mogę. Bo chcę.
A jeśli chodzi o Harrego Pottera to podobał mi się w równym stopniu co Tomek, ale nie porównuję tych dwóch książek, no bo mają ze sobą mało wspólnego.
I nie traktuj mnie jako podstarzałego, konserwatywnego grzyba, który tylko stęka, krytykuje i jęczy.
No i zacznij mówić konkretnie, wyrażaj się jasno, popieraj tezy dowodami, a nie tylko szczekaj jak mały piesek, który nie wie o co chodzi, bo takie pieski tylko wkurwiają.
Pozdrawiam
:P
ja.... Ty...
...... Cytuje ...
"hehe
kocham to..
po kiego ja w ogóle strzepię język..
no bez komentarza małolaty...
pierdolę was, to jest wasz problem i wasze życie...
smacznego hamburgera"....
Mhm...
Taka odpowiedz przekreslila Cie u mnie jako kogos z kim mozna powaznie dyskutowac na jakikolwiek temat...
Przede wszystkim dlatego, ze jak sie zdaje jestes doroslym czlowiekiem. Ja nie rozumiem takich wybuchow u ludzi, ktorzy probuja pokazywac mlodym ludziom (mlodszym) nowe mozliwosci...
A na temat... to, ze Tobie film sie nie podoba nie oznacza ze jest on zly, glupi czy idiotyczny... Oczywiscie mozna wyrazic swoja opinie na temat..... Nawet jest to wskazane... :) Ale nawet "najglupszy" film moze byc swietna rozrywka... trzeba tylko umiec na niego patrzec.
Pewnie, ze mozna porownywac filmy... efekty wykorzystywane w filmach.... itp. ale pamietaj ze kazdy odbiera film na swoj sposob... To co wywoluje w Tobie jakies emocje nie oznacza ze wywola w innych takie same... Jak dla mnie to wlasnie emocje sa glownym kryterium oceny filmu... A nie porownanie...
Ja nie kwestionuje Twego prawa do krytyki ... Krytykuj, pouczaj i przekazuj ludziom swa wiedze, ale jesli uwazasz sie za kogos kto wie wiecej to rob to w sopsob kulturalny (zwlaszcza jak zwracasz sie do mlodszych) i szanuj innych...
Co do Ciebie...
Nie chce i nie czuje sie kompetentna do wydawania jakichkolwiek opinii na Twoj temat.... Byc moze dla Ciebie ocenianie ludzi, ktorych nie znasz jest normalne... dla mnie nie...
Za Kasie przepraszam... ponioslo mnie
odpowiedź
Po pierwsze primo - w Karmazynowym Piracie grał Burt Lancaster a nie Brando.
Po drugie primo - Piraci Polańskiego to gniot, którego sam reżyser się wstydzi.
Jeśli chcesz uchodzić za znawcę to się nie kompromituj brakiem wiedzy.
A 'Piraci..." świetni...
heh, to lubię
Fajnie, że ktoś konkretnie coś zapodał. Cóż nikt nie jest doskonały. Nigdy nie byłem na 100% pewny, że to był Brando, szczególnie, że z facjaty on inny, no i broda nie ta...
Przyznam, że bez pewności to pisałem. Dzięki, za uświadomienie (po tylu latach, khe, khe). :D
A jeśli chodzi o Piratów to nie liczy się w tej kwesti zdanie reżysera, tylko o moje. I nie mówię, że się mnie podobał, mówię, że był inny... zdecydowanie bardziej naturalistyczny...
Świetni... cóż raz jeszcze - Karmazynowego ciężko przebić.
Chętnie bym się dowiedział, za co tak wszyscy wychwalają ten film (Karaibów z Piratów w sensie)...
Pozdrawiam
PS. Polecam także wszystkie części Monkey Island. Szczególnie część drugą...
młoda ludzia o czarnej perle
cóż, jako małolata muszę ci powiedzieć, że mi ten film się podobał.Mimo że czytałam wyspę skarbów i oglądałam "Karmazynowego..." .Nie wiem, czy zauważyłeś, że w tym filmie tak naprawdę to liczył się sam kpt.Jack Sparrow.to on był najbarwniejszą postacią tego filmu i odnoszę wrażenie, że bez niego ten film byłby naprawdę szmelcem. A tak-można podziwiać kunszt Deppa.
Ludziom, którzy kręcili "Karmazynowego..." chodziło o co innego niż ludziom, którzy nakręcili "Piratów z Karaibów".
Natomiast jeśli chodzi o piratów polańskiego to ja ich wprawdzie nie ogladałam, ale słyszałam bardzo niepochlebne opinie.Jedyną osobą, której podobał sie ten film jest moja mama ;)
no tak Depp
No tak, kpt. Jack Sparrow uratował ten film od zatonięcia. Trzeba przyznać, że zagrał hmm.. orginalnie.
Ludziom od Karmazynowego chodziło o rozrywkę i przygodę, a ludziom od Piratów raczej tylko o szmal i ew. o promocję Deppa jako aktora komediowego :)
Cóż, pozdrowienia dla Mamy, widać prawdziwy z niej wilk morski :)