Super. Uwielbiam ten "arogancki" styl bycia Jacka Sparrowa. On jest najlepszy z tego filmu. Ach no tak, jeszcze ta małpka Barbosy (czy jakoś tak) i ten gościu z kumplem co mu oko wypada. Dokładnie nie pamiętam jak się nazywali. Orlando Bloom dobrze zabrał jak na mój gust. Obawiałam się, że jednak on nie da rady, a może inaczej, że zepsuje swoją rolę. Ja jak oglądam "Piraci z Karaibów" to oglądam od 1 części do 3 za jednym razem, bo inaczej nie potrafię. Polecam obejrzeć kilka razy, bo Jack Sparrow nigdy się nie znudzi. xD