Klątwa czarnej perły powalała na kolana, a sequele z reguły są gorsze. Czy to jakieś fatum, czy jak?! Film był tak wspaniały, że szkoda byłoby paskudzić go czymś takim! Weźmy na przykład Matrix'a, albo Desperado. (W drugim przypadku akurat do trzech razy sztuka, bo Desperado było sequelem "El Mariachi"). Reaktywacja jeszcze jak cie moge, ale Rewolucje do tyłka! "Once upon a time in Mexico" też jak telenowela brazylijska!!!