Hej! Zastanawiam się, czy wy też zauważyliście ten błąd: ojciec Willa został utopiony już po zdobyciu azteckiego złota i przed śmiercią wysłał medalion synowi. Klątwa działała, więc gdy przywiązali go do armaty ( za te nieszczęsne sznurówki z TVP-go tłumaczenia:/) i wyrzucili za burtę. Więc jak do choinki mógł się utopić będąc pod jej działaniem? Przecież był nieśmiertelny.
No bo się nie utopił... W drugiej części jest wyjaśnione. Davie Johnes zaciągnął go na swój statek na dożywotnią służbę.
Właśnie tak nie utopił się poszedł na wieczną służbę na statek Latającego Holendra do Davy'ego Jonesa. Jest to w 2 i 3 części.
Eh. Przypominam, że pisząc I część scenarzyści nie mieli pojęcia, że nakręcą II część i co ewentualnie w niej zamieszczą. Przynajmniej tak mi się wydaje. Ale jeśli już patrzymy na to pod tym kątem to w którejś z kolejnych części ojciec Willa mówił wyraźnie, że nie chciał umierać, wolał wszystko od śmierci, dlatego ?zaciągnął się? na Holendra. Ale możliwe, że coś poprzekręcałam, bo oba te filmy oglądałam bardzo dawno, zaraz po premierze. Pozdrowienia i przepraszam za nieskładność wypowiedzi ;)
jak dobrze pamiętam to ojciec Willa powiedział, że zaciągnął się na pokład Latającego Holendra żeby uniknąć fatum. chodziło chyba o to, że ojciec Willa nie chciał leżeć cały czas na dnie bo nie mógł zginąć bo wziął monetę więc czekał go taki los, że by tam leżał cały czas. No a to nie jest zbytnio wygodne leżeć przywiązanym do kuli na dnie cały czas no to jego jedynym wyjściem z tej sytuacji było zostać majtkiem na Latającym Holendrze no nie?
heh fakt:] ale ja wciąż upieram się, że w 1 części to była poważna pomyłka, którą sprytnie naprawili w kolejnej :)
No bo oni to takie spryciule są :D :D
Bo jakby nie było 2 części to wychodziłoby na to, że po zdjęciu klątwy ojciec Willa utopił się.
W angielskim tonąć i zatapiać to to samo, niestety akurat nie mogę przytoczyć cytatu z oryginału...
Ponadto te słowa padają chyba z ust Ragettiego czy Pintela, więc dla nich on utonął... bo oni raczej zbytnimi erudytami nie byli...
Czepiacie się, takie błędziki często się zdarzają przy nieplanowanych sequelach, będziecie się kłócić czy w dialogu uzyto względem tego wydarzenia strony czynnej czy biernej ?!
Łolaboga!
W Biblii od kija jest takich baboli...
Bibli w to nie mieszaj...
Ja się nie czepiam tylko dyskutuję bo lubię a jak Ci się nie podoba to już nie moja wina ;)
pzdr.
Jest to błąd dość poważny, ale na innym forum pojawiła się próba wyjaśnienia, sami oceńcie, czy was satysfakcjonuje:
Otóż Barbossa, wyjaśniając Elizabeth (a przy okazji i nam) działanie klątwy, mówi, że "wzięli całe złoto i wydawali je na jedzenie, rum i miłe towarzystwo. Ale z czasem jedzenie zaczęło obracać się w popiół, picie nie gasiło pragnienia" i tak dalej, aż do "nie czuję nic". Podkreślam tutaj słowa "z czasem". Można by więc wytłumaczyć, że klątwa dopadła ich stopniowo, w momencie zabrania złota byli już przeklęci, ale "normalni" i dopiero po jakimś czasie przestali czuć i zamienili się w pół-szkielety, które nie mogą umrzeć. A Cholewa, Rzemyk czy Bucior (ta Sznurówka to porażka) zginął, zanim stał się nieśmiertelny. Tak można by na to patrzeć, nie biorąc pod uwagę drugiej części.
Pozdrawiam
No fakt czyli jakby nie było 2 cz. to znaczyłoby, że ojciec Willa umarł.
Bucior, Cholewa, Rzemyk, Sznurówka :D no i jeszcze Pętelka ;)
NO macie racje:P Ale on poszedł na wieczną służbę do Davyego Jonesa własnie po to, żeby się nie utopić. Ale moze on nie był pod działaniem, bo mze on specjalnie nie brał udziału w tym napadzie.
On się nie mógł utopic... No, bo jakim cudem byłby na służbie w Latającym Holendrze? Z tego wynika, że może piraci od Barbossy myśleli, że się utopił a tak naprawdę on się jakoś uratował... Albo uratował go akurat przepływający Holender i wtedy zaciągną się na służbę... Sama nie wiem...
PS. Przepraszam za takie zmyślanie, ale chyba po tym świątecznym jedzonku;)
No przecież wiem ;) To wynika z Trylogii :P Oni myśleli, że się utopił bo on nie chciał buntu na pokładzie. A on był nieśmiertelny i się zaciągnął na Latającego Holendra ;)
Ale chodzi o to, że twórcy filmu nie myśleli o kolejnej części. Więc wychodziłoby na to, że ojciec Willa się utopił a się przecież utopić nie mógł bo wziął Azteckie złoto więc to takie głupie było:D
Pomyłka była dość poważna, bo sypnęłaby się cała fabuła I części, gdybyśmy brali ją pod uwagę. Nie sądzę, że scenarzyści snuli takie rozważania jak my, ot palnęło im się i sprytnie się wywinęli:] A film i tak jest fajny, prawda? Pozdrowienia;)